Jak podaje "Huffington Post" w żołądku kaszalota znaleziono około 100 kilogramów plastiku, lin i innych śmieci. Pod nagraniem udostępnionym na Facebooku SMASS napisano, że w tuszy znajdowały się ogromne ilości plastikowych kubków, toreb, rękawiczek, linek oraz rurek, a także sieci rybackich.
- Cały ten materiał znajdował się w wielkiej, zbitej kuli w żołądku. Część ze śmieci wyglądała, jakby była tam od jakiegoś czasu. Ta ilość plastiku jest przerażająca. Musiała upośledzać trawienie. Po raz kolejny zdjęcia tych zwierząt służą jako wskazanie zagrożeń, jakie niosą śmieci dla morskich zwierząt - powiedział przedstawiciel SMASS. Na razie nie wiadomo jednak na ile śmieci przyczyniły się do śmierci zwierzęcia. Ogólnie stan kaszalota był dobry, nie zaobserwowano także żadnych śladów choroby, które mogłyby wywołać jego nagłą śmierć.
Rzecznik organizacji British Divers Marine Life Rescue przyznaje, że obserwacje kaszalotów przy wodach Wielkiej Brytanii są bardzo rzadkie. Ostatnio jednak przypadki odnajdywania martwych zwierząt morskich są coraz częstsze. Grupa ostrzega, by nie zbliżać się do ciał martwych zwierząt wyrzucanych przez morze. - Trzeba zrozumieć, że wieloryby, delfiny i morświny są ssakami takimi jak ludzie, a zatem mogą być nosicielami poważnych chorób, które mogą być później przenoszone między nami. Należy unikać wszelkich kontaktów z tuszą i płynami ustrojowymi padłych zwierząt - dodano w komunikacie.