Wysychają bagna na Florydzie. Ekolodzy walczą o uratowanie parku narodowego Everglades

Park Narodowy Everglades w południowej Florydzie, który jest domem dla około 360 gatunków ptaków, jest na skraju wymarcia. Ekolodzy i władze USA robią wszystko, by go uratować. Na ten cel wydano już 4 miliardy dolarów.

Park Narodowy Everglades mieści się w południowej części Florydy. Został utworzony w 1947 roku i jest największym obszarem dzikiej przyrody subtropikalnej, jaki zachował się w Stanach Zjednoczonych - jego powierzchnia wynosi aż 6106 kilometrów kwadratowych. Everglades jest zamieszkiwany przez ponad 360 gatunków ptaków i innych zwierząt - są wśród nich są między innymi różnego rodzaju tropikalne ptaki brodzące, brzytwodzioby amerykańskie, białe ibisy, manaty, a także aligatory. Teraz park znalazł się na granicy wymarcia z powodu wysychania bagien, które są jego główną częścią. 

Floryda. Wielki park narodowy na skraju wymarcia

Obecnie na Florydzie trwają próby uratowania sytuacji i ponownego nawodnienia bagien w Everglades - podaje agencja Assosiated Press. Sytuacja jest poważna, bo Everglades oprócz bycia domem dla wielu gatunków zwierząt, pełnił także ważną rolę gospodarczą i w przeszłości zaopatrywał w wodę pitną całą południową część Florydy. Głównym celem jest ponowne nawodnienie bagien i przywrócenie przepływu wody w Everglades - w tym celu mają wbudowywane są m.in. kanały przepływowe. Na program ratowania parku wydano już 4 miliardy dolarów.

Naukowcy i ekolodzy alarmują, że do złej sytuacji parku przyczyniły się wybudowanie autostrady przebiegająca przez środek parku, a także postępujące zmiany klimatyczne. Ich zdaniem program odbudowy Everglades jest jednak wdrażany zbyt opieszale i może potrwać dziesięciolecia - informuje agencja AP.

>>> Kto odpowiada za ekstremalne zjawiska pogodowe?:

Zobacz wideo
Więcej o: