Warszawa domaga się wpisania do wniosków ze szczytu konkretnych kwot, które miałyby zrekompensować transformację energetyczną naszej gospodarki - poinformował bliski współpracownik premiera. Ponadto rząd chce, by cel neutralności klimatycznej dotyczył całej Unii, ale pod uwagę brana byłaby specyfika poszczególnych krajów i ich punkty startowe. Polska tłumaczy, że od kilkudziesięciu lat uzależniona jest od węgla i jest w gorszej sytuacji niż państwa Europy Zachodniej.
Podobny pogląd na temat realizowania polityki neutralności klimatycznej wyraził minister klimatu Michał Kurtyka, który zapowiedział, że podejmie ten temat podczas najbliższego posiedzenia Rady Europejskiej. "Z perspektywy Polski ważne jest, aby podejmując zobowiązanie, posiadać narzędzia potrzebne do realizacji tego celu" - zakomunikował szef resortu.
Polska ponowiła też swoje żądanie, by kluczowe decyzje klimatyczne zapadały jednomyślnie, na Radach Europejskich. Jeden z dyplomatów powiedział, że jeśli dziś nie będzie porozumienia, to sprawa wróci na kolejne szczyty. Niezależnie od tego, że Komisja Europejska ogłosiła Zielony Ład i będzie przedstawiać konkretne propozycje przepisów w przyszłym roku. Polska delegacja spodziewa się długiej, być może całonocnej dyskusji, bo oprócz Warszawy swoje zastrzeżenia do neutralności klimatycznej mają również Czechy i Węgry. Jeden z unijnych dyplomatów poinformował, że władze w Pradze chcą uwzględnić we wnioskach ze szczytu energetykę jądrową jako jedno ze źródeł pozwalających na osiągnięcie celu neutralności klimatycznej.