"Susza zabija polskie choinki" - brzmi tytuł tekstu "Rzeczpospolitej" na temat świerków w Polsce. Jak opisuje dziennik, jeżeli w roku 2020 dalej będą małe opady śniegu i deszczu, to dla "świerków w lasach nie będzie ratunku".
Wszystko za sprawą ostatnich pięciu lat, gdy mieliśmy do czynienia z upałami latem i niskimi opadami jesienią czy zimą - tę sytuację "Rz" opisuje jako "świerkową apokalipsę".
Obecny niekorzystny bilans wodny (brak opadów deszczu, a także solidnej pokrywy śnieżnej zimą oraz wysoka temperatura) utrzymuje się w Polsce już od pięciu lat, a człowiek wobec wyroków natury jest kompletnie bezradny
- czytamy.
Czytaj więcej: Miniony listopad był drugim najgorętszym w historii pomiarów. Podobnie będzie z całym rokiem
>>> Jakie Polska ma zasoby wodne? Ekspert porównuje nas do... Egiptu:
Najgorsza dla świerków sytuacja jest w południowej i centralnej Polsce, jednak jak zapewnia "Rz" problem usychających drzew nie zagrozi tegorocznym świętom - choinek nie powinno zabraknąć.
Świerk to drzewo szczególnie wrażliwe na braki wilgoci, radzi sobie z nimi gorzej niż sosna, która - jak opisuje dziennik - również w kilku regionach Polski schnie. W "Otwartej Encyklopedii Leśnej" czytamy:
Drzewa o płytkich systemach korzeniowych, jak np. świerk, giną podczas suchych lat nawet w starszym wieku. Bardzo niebezpieczne są susze lipcowe i sierpniowe, gdyż brakuje wtedy wody do wytworzenia materiałów zapasowych.
Braki wilgoci prowadzą do schnięcia świerków nie tylko w Polsce, ale także u południowych sąsiadów Słowacji i w Czechach. Osłabione drzewa padają z kolei ofiarą kornika, jeszcze przyspiesza ich obumieranie - czytamy w "Rzeczpospolitej".