W sobotę przez Hiszpanię i Portugalię przeszedł sztorm Fabien. Wcześniej do środy na Półwyspie Iberyjskim szalał sztorm Elsa. W niektórych częściach Hiszpanii wiatr, którego prędkość dochodziła do 160 km/h, zrywał dachy z budynków i wyrywał drzewa z korzeniami. Na południu kraju z powodu intensywnych opadów wylało kilka rzek. Sztormy, które przyszły znad Oceanu Atlantyckiego, dotarły również do Francji.
W wypadkach zmarło już osiem osób. Na andaluzyjskim wybrzeżu zginął windsurfer. Fale dochodziły do 9 metrów. W Grenadzie życie stracił mężczyzna, który próbował przekroczyć rzekę samochodem. W Madrycie oderwany przez wiatr fragment elewacji zabił kobietę. Kolejne trzy osoby w Hiszpanii zginęły w wyniku osunięcia się ziemi, rozpadnięcia się budowli oraz w wyniku utopienia. W Portugalii dwie ofiary- kierowca, na którego ciężarówkę spadło pod Lizboną drzewo i mieszkaniec północy kraju, który zginął w zawalonym domu.
Porywisty wiatr i intensywne opady deszczu doprowadziły do ogromnych szkód i wywołały komunikacyjny chaos. W niektórych miastach setki osób trzeba było ewakuować. Dziesiątki tysięcy zostało tymczasowo odcięte od elektryczności. W obu krajach nieprzejezdne było kilkaset dróg, a część portów lotniczych została zamknięta.
>>> Jaki jest wpływ globalnego ocieplenia na gwałtowne zmiany pogody? Zobacz wideo: