Koronawirus SARS-CoV2-2 najpierw rozprzestrzenił się w Wuhan, potem po chińskiej prowincji Hubei, a obecnie występuje w wielu miejscach na świecie. Jak dotąd zaraziło się nim prawie 87 tys. osób, a ponad blisko trzy tysiące zmarło. W walce z koronawirusem i chorobą przez niego wywoływaną (COVID-19) Chiny wykorzystują kwarantanny i blokady miast.
Ostatnio w prowincjach o niskim ryzyku zakażenia lokalne władze znoszą ograniczenia w przemieszczaniu się. Władze Pekinu poinformowały jednak o wprowadzeniu tymczasowego całkowitego zakazu przyjazdów dla osób z objętej kwarantanną prowincji Hubei.
Czytaj więcej: Pierwsze przypadki śmierci w trzech krajach. Wirus dotarł też do Irlandii i Armenii
W wielu miejscach Chin w związku z epidemią koronawirusa wstrzymano pracę fabryk, jednocześnie ludzie w obawie o zdrowie nie wychodzą z domów, co przekłada się na spadek stężenia dwutlenku azotu (NO2), szkodliwego gazu, który emitują pojazdy, elektrownie czy chińskie zakłady lub wytwórnie.
Tu należy podkreślić: NO2 jest groźny dla zdrowia, ale nie należy do grupy gazów cieplarnianych. Nadmiar dwutlenku azotu w powietrzu przyczynia się do podrażnień dróg oddechowych, a w dłuższym okresie może prowadzić nawet do rozwoju astmy i osłabiać płuca.
Na zdjęciach satelitarnych NASA i ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) zestawiono ze sobą trzy okresy z roku 2019 i 2020. Jak widać, poziom NO2 nie rósł w 2020 tak, jak rok wcześniej między 1 stycznia a 25 lutego:
Drugie z porównań robi jeszcze większe wrażenie. Ujęto na nim znaczną część Państwa Środka z wyróżnieniem tak dużych miast, jak Hongkong, Wuhan, Szanghaj i Pekin (na mapie ang. nazwa - Beijing). Z lewej strony jest natężenie NO2 w okresie 1-20 stycznia, czyli jeszcze przed znacznym rozprzestrzenieniem się epidemii. Druga z map przedstawia już okres 10-25 lutego, gdy przedsięwzięto pierwsze środki bezpieczeństwa.