Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać moment, w którym spory kawałek lądu jest zabierany przez morze. Autorem wideo jest Jan Egil Bakkeby, mieszkaniec jednego z ośmiu domów w Alcie, które zostały pochłonięte przez żywioł. W rozmowie z portalem Altaposten Bakkeby mówił o ogromnym huku, który usłyszał, zanim wybiegł z domu. Potem ląd zaczął się osuwać.
Mężczyzna schronił się na wzgórzu, ze szczytu którego nagrał zdarzenie. Jak podaje Forbes, teren osuwiska był szeroki na ok. 600 m i wysoki na ponad 150 m. O godz. 15:45 policja rozpoczęła akcję ratunkową.
Akcja ratunkowa zakończyła się o godz. 19. Do tamtej pory nie odnotowano żadnych ofiar, lecz policja nadal ustala, czy przypadkiem ktoś nie znalazł się na terenie osuwiska i nie został zabrany w głąb morza. Większość budynków, które znajdowały się na tym obszarze to domki wakacyjne, które w sezonie byłyby pełne turystów.
Nie odnotowano ofiar w ludziach, lecz w tarapatach znalazł się pewien czworonóg, który pojawił się w nieodpowiednim miejscu, o niewłaściwym czasie. - Pies został wciągnięty wraz z lądem do wody. Umiał jednak pływać i dopłynął do brzegu, dzięki czemu się uratował - mówił w rozmowie z norweskim portalem NTB Torfinn Halvari z lokalnej policji.
Lokalne media donoszą o innych przypadkach osuwania się terenu, które również miały miejsce w środę na północy Norwegii. Przedstawiciele norweskiego dyrektoratu ds. energii i zasobów wodnych monitorują sytuację na brzegu. Ostrzegają również, że podobne historie, jak ta w Alcie, mogą mieć miejsce w okolicy w najbliższych dniach.