W mediach społecznościowych Lasów Państwowych opublikowano nagranie z 31 maja tego roku, na którym widać, jak dwóch mężczyzn wjeżdża do lasu w Karpaczu (woj. dolnośląskie) przyczepą pełną śmieci - mężczyźni za pomocą wideł wygarniają ubite odpady z pojazdu, a następnie porzucają je w lesie i odjeżdżają. Wszystko zostało zarejestrowane przez fotopułapkę.
"Śmieci w lesie to niestety opowieść, która uparcie nie chce się skończyć. Same się jednak do tego lasu nie przywożą - a tu już nie jesteśmy bezbronni. Fotopułapki, takie jak ta w Nadleśnictwie Śnieżka, pomogły już wykryć i ukarać wielu 'bohaterów' takich filmów" - informują Lasy Państwowe. Nadleśnictwo Śnieżka dodaje z kolei, że to nie pierwszy raz, gdy fotopułapka nagrała tego typu "akcję" - podobna miała miejsce zaledwie 4 dni wcześniej, 27 maja.
"Nie bardzo rozumiemy, czym się kierowali 'aktorzy'? Wiadomo, że to 'lokalsi' - tym bardziej jesteśmy zbulwersowani. Na szczęście sprawcy zostali ujęci! Bardzo, ale to bardzo smucą nas takie sytuacje" - czytamy na profilu Nadleśnictwa Śnieżka.
Teraz sprawcom zaśmiecania grozi kara. Jeśli sprawa zostanie skierowana do sądu, może im grozić grzywna w wysokości do 5 tysięcy złotych. Gdyby zostali złapani na gorącym uczynku, Straż Leśna mogłaby im wystawić mandat w wysokości 1000 złotych - po 500 złotych za śmiecenie i wjazd do lasu.
"Z pewnością nasi 'aktorzy' poniosą dotkliwą karę. Inni, którzy też śmiecą, a nie mieli do tej pory 'przyjemności' zostać nagranymi, dobrze się zastanowią czy warto..." - kwituje Nadleśnictwo Śnieżka.
Lasy Państwowe alarmują, że co roku wywożą z lasów ponad 100 tysięcy m3 śmieci, które stwarzają ogromne zagrożenie dla zwierząt, mogą się przyczynić do pożaru i skażenia wód raz gleby. Uwalniają też do atmosfery trujące substancje, a niektóre z odpadów (np. plastikowe butelki) rozkładają się nawet 450 lat. Na poniższej grafice można zobaczyć, jaki jest czas rozkładania się poszczególnych śmieci: