Jak podaje Sky News, od dwóch miesięcy słonie umierają w północno-zachodniej części Botswany. Przyczyna ich śmierci nie jest znana, ale jak poinformował regionalny koordynator ds. przyrody Dimakatso Ntshebe, zwłoki zwierząt są w stanie nienaruszonym, co wyklucza kłusownictwo. Dalsze badania, którym poddano ciała słoni, wykluczyły również oddziaływanie wąglika czy zatrucie przez człowieka.
Ogólna populacja słoni w Afryce spada z powodu kłusownictwa. Jednak w Botswanie, na której terenie żyje prawie jedna trzecia tych zwierząt na kontynencie, liczba ta wzrosła z 80 tys. osobników pod koniec lat dziewięćdziesiątych do 130 tys.
W ubiegłym roku prezydent Mokgweetsi Masisi zniósł pięcioletni zakaz polowań na duże zwierzęta, nałożony przez poprzednią głowę państwa Iana Khamę. Sezon polowań w tym roku nie zaczął się jednak z powodu pandemii koronawirusa.