Przez ostatnie miesiące Polacy uczyli się segregować śmieci po nowemu. Gminy muszą dzisiaj odbierać aż pięć różnych frakcji - oprócz odpadów zmieszanych także tworzywa i metale, szkło, papier i bioodpady. Możliwe jednak, że podział, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, znowu się zmieni. Przynajmniej w niektórych miejscach.
Resort Klimatu pracuje nad nowymi przepisami dotyczącymi segregowania śmieci. Z założeń wiemy, że część gmin będzie mogła uprościć segregację - zamiast pięciu frakcji odbierać będzie jedynie trzy.
Czy to zmiana na lepsze? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma. - Nie może być tak, że w jednej gminie będą trzy frakcje, w drugiej pięć. [...] W ten sposób Polacy nigdy nie nauczą się segregować śmieci - stwierdza cytowany przez "Rzeczpospolita" Leszek Świętalski, ekspert ds. odpadów. - Na terenie wielu nieruchomościach są duże problemy z postawieniem w altanie śmietnikowej pięciu kontenerów. Podobny problem mają mieszkańcy. Bardzo trudno w małym mieszkaniu prawidłowo segregować odpady na pięć frakcji - stwierdza z kolei w rozmowie z dziennikiem Dariusz Śmierzyński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Ruda" w Warszawie.
Nowe przepisy mają też wprowadzić surowe kary - przede wszystkim dla tych, którzy porzucają śmieci np. w lesie. Dziś za taki czyn grozi kilkusetzłotowy mandat, ale wkrótce grzywna może wzrosnąć do aż 5000 zł.
Czytaj też: Rząd chce powołać "policję ds. środowiska". Będzie zwalczać mafie śmieciowe
Czy tak surowa kara będzie groziła nawet za wyrzucenie maseczki na ulicę? Tego do końca nie wiadomo, ale resort klimatu podkreśla, iż chce zwiększenia do 5000 zł kar za zaśmiecanie miejsc publicznych. Wśród nich wymienia drogi, ulice, plaże, trawniki. Dziś kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany - czytamy w kodeksie wykroczeń.
Zmian w przepisach może być więcej. Jedną z najistotniejszych jest nadanie nowych uprawnień spółdzielniom mieszkaniowym. Właściciele nieruchomości będą mogli ustalać, kto z mieszkańców domów wielorodzinnych - np. bloków, kamienic - segreguje odpady.
Jak to będzie wyglądać w praktyce? Tego jeszcze nie wiadomo, ministerstwo mówi jedynie o stworzeniu "możliwości technicznej identyfikacji lokalu", którego najemca lub właściciel nie stosuje się do przepisów. W niektórych krajach każdy z obywateli dostaje worki z indywidualnym kodem kreskowym. Sprawdzenie do kogo należą źle posegregowane śmieci, może więc być znacznie łatwiejsze niż dzisiaj.