Wizja przeprowadzenia transformacji energetycznej staje się coraz bardziej realna. Szefowa Komisji Europejskiej zapowiedziała podwyższenie celu redukcji emisji dwutlenku węgla z 40 procent do co najmniej 55 procent w 2030 roku. Potrzebę przejścia na odnawialne źródła energii dostrzegają także polskie spółki, które płacą ogromne pieniądze z powodu emisji dwutlenku węgla.
W środę 16 września odbyła się konferencja prasowa prezesa PGE Wojciecha Dąbrowskiego. Szef państwowej spółki zapowiedział, że późną jesienią zaprezentowana zostanie strategia do 2030 roku z perspektywą do 2050 roku. Jej celem będzie przedstawienie planu transformacji grupy "w zielonym kierunku". Dąbrowski zapowiedział, że PGE chce być liderem zeroemisyjności, deklarując, że ambicją firmy jest, aby w 2050 roku oferowała ona w 100 proc. zieloną energię.
Business Insider informuje, że powodem tej deklaracji jest fakt, że PGE płaci coraz większe pieniądze za emisję dwutlenku węgla. W pierwszym półroczu 2020 roku elektrownie wyemitowały 29,3 mln ton dwutlenku węgla. Wiąże się to z kosztem na poziomie 3,11 mld zł (2,69 mld zł z produkcji energii konwencjonalnej, 424 mln zł - z energii cieplnej). W ubiegłym roku wydatki wyniosły 1,82 mld zł. Zaostrzające się unijne przepisy w sprawie emisji CO2 powodują, że spółka oparta na węglu przestaje być rentowna. W pierwszych dwóch kwartałach 2020 roku straciła ona blisko 700 mln zł.
W związku z tym decyzja o zamknięciu elektrowni węglowych jest nieunikniona. Na ten moment państwowy gigant zatrudnia 42 tys. pracowników - 25 tys. pracuje przy energetyce konwencjonalnej. Będą oni musieli zostać przekwalifikowani. Elektrownie należące do Polskiej Grupy Energetycznej to: