O zagadkowym masowym umieraniu słoni w Botswanie informowaliśmy na przełomie czerwca i sierpnia. Część martwych s³oni znaleziono przy zbiornikach wodnych. Naukowcy przez długi czas nie wiedzieli, czym jest to spowodowane, a liczba martwych zwierząt z każdym dniem rosła
Jak podaje Agencja Reutera, urzędnicy prowadzący śledztwo w tej sprawie poinformowali, że zgony zwierząt spowodowane były zatruciem cyjanobakteriami (sinice), które znajdowały się w wodzie. - W tym momencie po prostu wiemy, że jest to neurotoksyna wywoływana przez cyjanobakterie - powiedział Cyril Taolo, zastępca dyrektora Departamentu Dzikiej Przyrody i Parków Narodowych.
Eksperci nie wiedzą, dlaczego dotyczy to tylko słoni oraz konkretnego obszaru kraju. Jak przekazał Taolo, liczba zwłok słoni znalezionych od początku maja wzrosła do 330. Na razie zwierzęta nie są zagrożone kolejną falą zgonów.
W Zimbabwe również znaleziono około 25 zwłok słoni. Zwierzęta zostały znalezione w stanie nienaruszonym, co wykluczało działania kłusowników. Władze podejrzewają, że zwierzęta także uległy infekcji bakteryjnej, gdyż znaleziono je w pobliżu zbiorników wodnych. Na razie nie ma jednak potwierdzenia, że powodem są cyjanobakterie.
Sinice to mikroskopijne organizmy, które najczęściej występują w wodzie. Ich zakwity mogą być niebezpieczne dla ludzi oraz zwierząt, czego dowodem jest sytuacja z Botswany. Problem sinic staje się coraz poważniejszy nad Bałtykiem. Naukowcy wskazują, że na rozwój lubujących się w ciepłych akwenach sinic mają wpływ zmiany klimatu przyczyniające się do globalnego wzrostu temperatury wody.