Budżet Unii Europejskiej i Fundusz odbudowy - które Polska i Węgry mogą zawetować - to nie jedyne ogromnie ważne kwestie, które będą stawką szczytu UE w tym tygodniu. Do końca roku strony Porozumienia paryskiego - w tym Unia - powinny przedstawić nowe cele redukcji gazów cieplarnianych.
Komisja Europejska chce, by cel na rok 2030 zwiększyć z 40 proc. do 55 proc. (większej ambicji - 60 proc. - chciał Parlament Europejski). Na razie w tej sprawie nie osiągnięto konsensusu - a w zasadzie jedynym krajem silnie sprzeciwiającym się podniesieniu celu jest Polska. Nie popierają nas w tym nawet kraju Grupy Wyszehradzkiej. Jednak polsko-węgierskie weto związane z praworządnością i tak może "wykoleić" ustalenie celu 55 proc. redukcji gazów cieplarnianych i przyjęcie ambitnych konkluzji szczytu (rzecz idzie nie tylko o samą wartość, ale inne, bardziej szczegółowe kwestie).
Podjęcie tej decyzji przez UE ma ogromne znaczenie. Sam sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zauważył, że tuż po szczycie UE będzie dobra okazja, by Unia mogła wykazać się globalnym przywództwem w polityce klimatycznej - prezentując zwiększony cel na Szczycie Ambicji Klimatycznych 12 grudnia. Większe ambicje wspólnoty mogą pchnąć inne kraje do zwiększenia swoich ambicji. Z kolei brak porozumienia i zwiększanie celu w UE może mieć odwrotny efekt i sprawić, że świat straci cenny czas w walce z kryzysem klimatycznym.
Dlatego w przededniu szczytu w kilku miastach Polski - w tym w Warszawie - zapowiadane są protesty klimatyczne. Organizują je ruchy klimatyczne - m.in. Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, Extinction Rebellion, a także Greenpeace Polska wspierane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Ogólnopolska akcja "Spacer dla przyszłości" odbędzie się w środę, czyli 9 grudnia o godz. 17.00. W Warszawie miejscem protestu jest Kancelaria Premiera. Szczegóły wydarzenia można znaleźć na Facebooku.
Organizatorzy apelują do innych ruchów i organizacji o "solidarną mobilizację na rzecz klimatu i praw człowieka".
"Nieodpowiedzialne podejście polskiego i węgierskiego rządu sprawiły, że najistotniejsza dla naszej przyszłości kwestia walki z kryzysem klimatycznym przechodzi bez echa w aurze burzy wokół unijnego budżetu. Jako obywatelki i obywatele, aktywistki i aktywiści, młodzież, kobiety i mężczyźni domagający się równych praw, przedstawicielki i przedstawiciele społeczności LGBTQ+ na co dzień walczący o respektowanie praw człowieka w naszym kraju, zdajemy sobie sprawę, że w perspektywie grożącej nam katastrofy klimatycznej i ekologicznej nie możemy pozwolić sobie na obojętność"
- piszą autorzy apelu i wzywają do solidarności w obliczu groźby "zaprzepaszczenia naszej przyszłości" przez "krótkowzrocznych politykach skupionych na własnych interesach".
Organizacje zwracają uwagę, że "kryzysu klimatycznego nie można postrzegać jedynie przez pryzmat załamania ekologicznego" i jest to kwestia powiązana także z przestrzeganiem praw człowieka i praworządności.