Opos karłowaty przeżył pożary w Australii. Teraz najmniejszy na świecie ssak walczy o przetrwanie

Ekolodzy natrafili na małego oposa karłowatego na Wyspie Kangura. Naukowcy obawiali się, że ogień, który w zeszłym roku zdziesiątkował zwierzęta różnych gatunków, zabił też wszystkich przedstawicieli jednego z najmniejszych ssaków na świecie. Odnaleziony mały opos karłowaty waży zaledwie siedem gramów.

Jak podaje "The Guardian", jest to pierwsza oznaka obecności oposa karłowatego na Wyspie Kangura od czasu zeszłorocznych pożarów w Australii. Ekolodzy obawiali się, że ssak ten całkowicie zniknął z kontynentu. Małego oposa znaleźli jednak wolontariusze pracujący w ramach grupy Kangaroo Island Land for Wildlife.

Zobacz wideo Z pożarami w Australii walczą m.in. siły powietrzne. Oto widok z kokpitu wojskowego samolotu

Ekolodzy znaleźli małego oposa karłowatego. "W tej chwili są bardzo zagrożone wyginięciem. One teraz walczą o przetrwanie"

- Jest to pierwszy udokumentowany przypadek tego gatunku, który najwidoczniej przetrwał w naturze po pożarze. Ogień spalił około 88 proc. terenu, na którym zamieszkują oposy karłowate. Dlatego tak naprawdę byliśmy pewni, że populacja tych zwierząt bardzo ucierpi lub całkowicie wyginie - powiedział ekolog Pat Hodgens. Odnalezienie ważącego zaledwie siedem gramów oposa karłowatego daje nadzieję, że gatunek ten uda się odtworzyć.

Opos karłowaty został zaobserwowany po roku od pożarów, które dotknęły Australię. Pat Hodgens dodaje, że ze względu na niewielkie rozmiary zwierzęcia, bardzo trudno było im znaleźć i zbadać ewentualne ślady występowania tego gatunku. Problemem jest także to, że pojawia się on na ograniczonym obszarze. Ekolodzy muszą więc podjąć pracę, by ochronić i pozwolić się rozwijać populacji, której udało się przeżyć pożar. Największym zagrożeniem dla małych ssaków są teraz zdziczałe koty, dla których oposy karłowate są łatwym łupem.

- W tej chwili są bardzo zagrożone wyginięciem. One teraz walczą o przetrwanie, a są bardzo bezbronne. Najprawdopodobniej jeszcze długo będą ukrywać się w lasach, które nie zostały spalone i wrócą na większy teren dopiero wtedy, gdy przyrodzie uda się zregenerować. A to niestety może potrwać. Do tego czasu będą bardzo narażone na drapieżniki - dodał ekolog.

Wolatucha Australia. Naukowcy odkryli dwa nowe gatunki torbaczy

Opos karłowaty jest krytycznie zagrożony wyginięciem

Opos karłowaty, zwany też drzewnicą górską czy pałaneczką małą to gatunek małego ssaka, który jest jedynym żyjącym współcześnie przedstawicielem rodzaju drzewnica. Do 1966 roku uważana była za gatunek wymarły. Do tej pory na Wyspie Kangura udało się naukowcom zdobyć jedynie 113 oficjalnych zapisów tego gatunku. Ich spotkanie w naturze jest więc bardzo trudne. Zwierzęta te zamieszkują też bardzo ograniczony teren: wyższe góry stanu Wiktoria oraz Nową Południową Walię, gdzie zaobserwowano oposy karłowate w rejonie Parku Narodowego Kościuszki.

Drzewnicę górską można zaobserwować zwykle na wysokości 1400-2230 m n.p.m. Oposy zajmują więc miejsca powyżej granicy śniegu, który występuje na tych obszarach od czerwca do września. Małe torbacze przypominają gryzonie, a średnia długość ich ciała, nie licząc ogona, wynosi 11 centymetrów. Zwierzęta prowadzą nocny tryb życia, a ich żywienie zależy od pory roku. Zjadają ćmy, pająki, nasiona, jagody czy dwuparce. Zapadają też w sen zimowy. Z powodu pożarów i budowy dróg opos karłowaty jest krytycznie zagrożony wyginięciem. Przed pożarami liczebność populacji szacowana była na 1 700 osobników.

Dziobak australijski Unikat zagrożony. Środowisko dziobaków zmniejszyło się o ponad 20 proc.

Więcej o: