Arktyczny lód umiera, stężenie CO2 jest rekordowe. Klimat wszedł do wielkiej polityki. "Tabelka w excelu przekonuje"

Maria Mazurek
- Tuż przy samym biegunie północnym znaleźliśmy tylko całkowicie zerodowany, przetopiony lód, podziurawiony bardziej niż ser szwajcarski - to słowa szefa wielkiej wyprawy arktycznej. W czasie trwającej rok ekspedycji naukowcy zebrali ogromne ilości danych i przekazali kolejne niepokojące obserwacje z epicentrum zmian klimatycznych. Temat trafia też wreszcie do agendy wielkiej polityki. Czy ten polityczny "zielony zwrot" doprowadzi do realnych działań, które pomogą uniknąć klimatycznej katastrofy? Kluczowym elementem mogą być pieniądze.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że emisje dwutlenku węgla pochodzące ze spalania paliw kopalnych mocno spadły. Ale to niewielka pociecha. Po pierwsze, stężenie tego gazu w atmosferze jest na rekordowym poziomie - wypuściliśmy go do atmosfery już tak dużo, że nawet istotne obniżenie emisji nie wpłynęło na zmniejszenie koncentracji. Po drugie, spadek nie był związany ze strukturalnymi zmianami, a wymuszony zatrzymaniem gospodarki przez restrykcje. 

Zobacz wideo

Klimat. Emisje spadły przez pandemię, ale stężenie CO2 i tak bije rekordy

Końcówka tego roku przyniosła też pewne wzmożenie w kwestiach klimatycznych w wielkiej polityce - przynajmniej w zakresie deklaracji: podwyższone cele redukcji emisji w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, ambitne zapowiedzi Chin, zielona agenda prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. To ważne, ale jednak wciąż jedynie deklaracje. Szansę na realne działania w tym zakresie zwiększa jednak jeden, bardzo ważny czynnik: pieniądze

- Tabelka w excelu przekonuje też tych, którzy nie wierzą w zmiany klimatyczne - zauważa Kamil Wyszkowski, krajowy przedstawiciel UN Global Compact w Polsce. 

Więcej na ten temat w najnowszym materiale "Oko na świat".

Więcej o: