Pandemia koronawirusa sprawiła, że emisje dwutlenku węgla pochodzące ze spalania paliw kopalnych mocno spadły. Ale to niewielka pociecha. Po pierwsze, stężenie tego gazu w atmosferze jest na rekordowym poziomie - wypuściliśmy go do atmosfery już tak dużo, że nawet istotne obniżenie emisji nie wpłynęło na zmniejszenie koncentracji. Po drugie, spadek nie był związany ze strukturalnymi zmianami, a wymuszony zatrzymaniem gospodarki przez restrykcje.
Końcówka tego roku przyniosła też pewne wzmożenie w kwestiach klimatycznych w wielkiej polityce - przynajmniej w zakresie deklaracji: podwyższone cele redukcji emisji w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, ambitne zapowiedzi Chin, zielona agenda prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. To ważne, ale jednak wciąż jedynie deklaracje. Szansę na realne działania w tym zakresie zwiększa jednak jeden, bardzo ważny czynnik: pieniądze.
- Tabelka w excelu przekonuje też tych, którzy nie wierzą w zmiany klimatyczne - zauważa Kamil Wyszkowski, krajowy przedstawiciel UN Global Compact w Polsce.
Więcej na ten temat w najnowszym materiale "Oko na świat".