Czeski resort spraw zagranicznych poinformował w wydanym komunikacie, że strona polska zezwalając na rozbudowę kopalni Turów pominęła interesy obywateli Czech i nie uwzględniła oceny oddziaływania na środowisko.
Szef czeskiego MSZ Czech Tomáš Petrícek napisał, że podejmowane próby rozwiązania sporu bez udziału sądów nie powiodły się. "Ważna jest dla nas pomoc dziesiątkom tysięcy Czechów żyjącym przy granicy. Niestety, negocjacje prowadzone dziesięć dni temu w Warszawie nie potoczyły się tak, jakbyśmy tego oczekiwali, stąd decyzja o pozwie" - napisał Tomáš Petrícek.
Pozew ma trafić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na przełomie lutego i marca. Czesi wystąpią też o wdrożenie środków tymczasowych i wstrzymanie wydobycia w Turowie do momentu wydania wyroku.
Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, polski rząd przedłużył koncesję na wydobycie węgla brunatnego kopalni Turów do 2026 roku mimo sprzeciwu Czechów. Południowi sąsiedzi Polski pod koniec zeszłego roku złożyli skargę do Komisji Europejskiej, która w grudniu przyznała, że polska strona nieprawidłowo oceniła wpływ kopalni na środowisko.
W zeszłym tygodniu Warszawę odwiedzili minister spraw zagranicznych Tomáš Petrícek oraz wiceminister środowiska Vladislava Smrža. Reprezentującym stronę polską posłom przedstawiono listę warunków, których spełnienie miało pozwolić Polsce uniknąć pozwu do TSUE: