Kopalnia Turów to kość niezgody między czeskim i niemieckim a polskim rządem. Obecność odkrywkowej kopalni mocno wpływa na lokalne środowisko. Chodzi nie tylko o unoszące się pyły, ale także obniżający się poziom wód gruntowych. W tej sprawie pozew do TSUE planuje czeski region Liberec.
Pozew dotyczy pozwolenia na przedłużenie wydobycia w przygranicznej kopalni. Strona czeska argumentuje, że jej działalność negatywnie wpływa na środowisko i jakość życia po czeskiej stronie granicy. Praga przekonuje, że pozwalając na rozbudowę kopalni Turów, Polska złamała unijne prawo i nie dopuściła do procesu decyzyjnego obywateli Czech.
Pozew przeciwko innemu państwu Unii Europejskiej jest ostatecznością. W historii Wspólnoty taka sytuacja zdarzyła się zaledwie kilkukrotnie. Skarga jest jednak konieczna w celu ochrony naszych obywateli, jako że Polska nie spełniła dotąd stawianych przez nas warunków dotyczących ochrony środowiska
- napisał w komunikacie czeski minister środowiska Richard Brabec.
Zaskarżenie Polski do TSUE zapowiadało wcześniej czeskie ministerstwo spraw zagranicznych. W poniedziałek o złożeniu pozwu zdecydował czeski rząd.
Wraz z pozwem Czesi wnoszą o zastosowanie przez TSUE środków tymczasowych i wstrzymanie wydobycia w Turowie do czasu wydania orzeczenia. Do tego momentu możliwe jest też rozstrzygnięcie sporu za porozumieniem obu stron. Czeskie ministerstwo środowiska w swoim komunikacie deklaruje gotowość do kontynuowania dialogu.