Zaostrzenie kar za przestępstwa przeciwko środowisku, a w niektórych przypadkach wprowadzenie kary pozbawienia wolności na 25 lat - między innymi to zawiera propozycja Ministerstwa Klimatu. Resort chce w tym celu m.in. znowelizować Kodeks karny (choć wspomina też o wykroczeniach). Projektu jeszcze nie opublikowano, jego ogólne założenia politycy przedstawili na wtorkowej konferencji.
- Zdecydowaliśmy się w Ministerstwie Klimatu i Środowiska na przedstawienie takiego projektu systemowych zmian, które będą miały na celu napiętnowanie przestępstw środowiskowych - mówił na konferencji prasowej szef resortu Michał Kurtyka, dodając, że chodzi także o "zwiększenie świadomości społecznej" na temat szkodliwości takich przestępstw i "środki wychowawcze".
- Jest to największa nowelizacja tego typu od lat 90., czyli od kiedy funkcjonuje Kodeks karny w obecnym kształcie - podkreślił wiceminister Jacek Ozdoba.
Obaj przedstawiciele resortu skupiali się w dużej mierze na działaniach dotyczących nielegalnego przywożenia do Polski i bezprawnego gromadzenia odpadów niebezpiecznych przez "pseudoprzedsiębiorców". Minister Kurtyka zaznaczał, że wprawdzie wykrywalność takich przestępstw się poprawia, ale zwiększają się też koszty z tym związane. - Te koszty nie powinny być przerzucane na barki społeczeństwa, tylko powinny w sposób jednoznaczny obciążać tych, którzy są za to odpowiedzialni. Chcemy napiętnować i doprowadzić do tego, że ci, którzy będą próbowali recydywować w tego typu działalności będą skonfrontowani z bardzo jednoznacznie odstraszającymi ich karami - mówił.
O jakie zmiany zatem chodzi? Jak wyjaśniał Jacek Ozdoba, w przypadku przestępstw uderzających w świat roślinny i zwierzęcy grożąca za nie kara pozbawienia wolności ma wynosić od 1 do 10 lat wobec obecnego przedziału od trzech miesięcy do pięciu lat. Za nielegalne importowanie odpadów niebezpiecznych kara więzienia ma wzrosnąć do od dwóch do 12 lat z zapisanej obecnie w Kodeksie karnym od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Pojawi się też nowy maksymalny wymiar kary za przestępstwa środowiskowe - 25 lat pozbawienia wolności. Grozić będzie tym, którzy dopuszczą się przestępstw "powodujących gigantycznych rozmiarów szkody, które mogą zagrażać życiu bądź zdrowiu obywateli".
Jak podkreślał wiceminister, chodzi tutaj o "efekt mrożący", czyli zniechęcenie tych, którzy mogliby chcieć skusić się na nielegalne działanie ze względu na korzyści finansowe, tak by mieli świadomość, że "wieloletnie więzienie nie jest opłacalne". Jacek Ozdoba mówił, że chodziłoby na przykład o sytuacje takie jak zanieczyszczenie źródła wody.
Zaostrzenie kar ma dotyczyć nie tylko najpoważniejszych przestępstw, ale także powszechnych wykroczeń. Resort w swój plan włączył propozycję, którą w ubiegłym roku przestawił ówczesny minister środowiska Michał Woś. Zgodnie z nią, grzywna za zaśmiecanie lasów wzrośnie z 500 zł obecnie do 5000 zł, do tego śmiecący będzie miał obowiązek posprzątać po sobie. Inspekcja Ochrony Środowiska zyska nowe uprawnienie - nie będzie musiała uprzedzać o prowadzeniu działań z użyciem drona. Resort klimatu proponuje też możliwość nakładanie przez sąd nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, która wynosiłaby od 10 tys. do 1 mln zł. Wzrosnąć mają też kary za nielegalne wypalanie traw.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce teraz rozpocząć "szeroką debatę środowiskową", w której uczestniczyliby eksperci z dziedziny ochrony środowiska, ale także karniści i przedstawiciele policji. Liczą też na konsensus polityczny w tej sprawie. Kiedy nowe przepisy miałyby wejść w życie? Ich autorzy jak na razie nie podają szacunkowego terminu.