Wody Polskie planują wybudować zbiornik retencyjny Kąty-Myscowa na Wisłoce. Zbiornik i zapora miałyby powstać na terenie gmin Krempna i Nowy Żmigród. Wstępne koszty realizacji projektu to około miliard zł - informuje "Gazeta Wyborcza".
Poparcie dla budowy zbiornika retencyjnego Kąty-Myscowa wyraziła Maria Kurowska, była burmistrzyni Jasła i wicemarszałkini województwa podkarpackiego, a obecnie posłanka Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Projekt popiera również Kazimierz Miśkowicz, wójt Krempnej, według którego gminy mogą na tym zyskać ponad milion złotych z podatku.
Jeśli rządowy plan budowy zbiornika zostanie zatwierdzony, konieczne będzie wysiedlenie mieszkańców wsi Myscowa i Polany. Dokładna liczba mieszkańców nie jest obecnie znana, lecz wstępne dane mówią o 92 domach, które w większości są zamieszkane.
Realizacja projektu zbiornika oznacza również, że zalanych zostanie 26 zabytków wpisanych do gminnej ewidencji. Są to m.in. murowane i drewniane przedwojenne domy, drewniane spichlerze, wozownie, stajnie i stodoły z końca XIX wieku i lat 30. XX wieku. Jak wskazują Wody Polskie, najcenniejszym zabytkiem jest cerkiew grekokatolicka w Myscowej z końca XVIII wieku. Nastąpi również zalanie około 150 hektarów terenów leśnych, w tym 57 hektarów Magurskiego Parku Narodowego.
Zbiornik retencyjny Kąty-Myscowa powstanie w obrębie obszaru Natura 2000 i pokryje 0,27 proc. obszaru specjalnej ochrony ptaków. Zaburzy naturalne korytarze migracyjne dużych drapieżników, ponieważ Wody Polskie zamierzają m.in. objąć ochroną nowe fragmenty doliny Wisłoki i jej dopływów.
Projekt zakłada również budowę zastępczych siedlisk m.in. dla nietoperzy, płazów i gadów oraz mostu ekologicznego, który może zaburzyć naturalne szlaki wędrówki i migracji zwierząt.
W korespondencji mailowej z "Gazetą Wyborczą" Wody Polskie same przyznały, że dla dużych drapieżników, takich jak ryś i wilk, budowa zbiornika wpłynie na zaburzenie korytarzy migracyjnych w rejonie Magurskiego Parku Narodowego.
Fundacja Greenmind, będąca członkiem koalicji Ratujmy Rzeki, przygotowała dwie ekspertyzy. Jedna z nich prognozuje, że zapotrzebowanie na wodę w powiecie jasielskim w najbliższym czasie się nie zwiększy, a nawet zmniejszy się do 2050 roku. - Wynika więc z tego, że nie ma potrzeby budowy zbiornika i zasilania z niego Wisłoki w czasie suszy. A jest to jeden z argumentów, jakimi posługują się Wody Polskie - powiedział prezes fundacji Greenmind Jacek Engel w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Gdyby nawet okazało się, że jest większe zapotrzebowanie na wodę to: po pierwsze są niewykorzystane zasoby wód podziemnych w tym rejonie, po drugie: w Jaśle spotykają się trzy rzeki (Wisłoka, Ropa i Jasiołka), wystarczy więc zbudować dodatkowe ujęcia na Ropie albo Wisłoce poniżej ujścia Ropy i Jasiołki
- zauważył Jacek Engel.
Druga ekspertyza dotycząca redukcji fali powodziowej wskazuje, że zbiornik Kąty-Myscowa będzie chronił mniej więcej taką samą powierzchnię doliny, jaką trzeba zalać. Innymi słowy, Wody Polskie zaleją ponad 400 hektarów i wysiedlą około 200 osób, żeby ochronić mniej więcej taki sam obszar przed zalaniem poniżej zbiornika i niewiele więcej ludzi.
Tymczasem Krzysztof Gwizdak z Wód Polskich wyjaśnił, że zbiornik ma nie tylko przeciwdziałać suszom w gminach leżących w dolinie Wisłoki, ale też zapewnić ochronę przeciwpowodziową. Wstępne założenia biorą również pod uwagę budowę elektrowni wodnej.
Rządowy projekt budowy zbiornika retencyjnego spotkał się ze sprzeciwem części mieszkańców. W październiku 2020 roku kolektyw Siostry Rzeki zorganizowały protest z udziałem krów, które miały ubrane narzutki z hasłami, m.in.: "Nie dla zapory" i "My tu zostajemy".
Przeciwni są przede wszystkim mieszkańcy wsi, które miałyby zostać wysiedlone, a także organizacje ekologiczne, społeczne i część środowiska naukowego. Zdaniem mieszkańców, potrzebny jest most, który pozwoli przedostać się na drugą stronę Wisłoki i jest znacznie tańszy w budowie od zbiornika.
Wstępne szacunki mówią, że budowa zbiornika Kąty-Myscowa może pochłonąć około miliarda złotych. Jak wyjaśnił Krzysztof Gwizdak, na przełomie I i II kwartału 2021 roku planowane jest uzupełnienie dokumentacji. Wody Polskie planują m.in. zakończyć aktualizację koncepcji technicznej budowy zbiornika, przystąpić do przetargu na opracowanie powierzchniowych badań archeologicznych, prac pirotechnicznych/saperskich, badań geologicznych i geotechnicznych.
Według Gwizdaka przewidywanym terminem wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach jest grudzień 2022 roku. Według najnowszych założeń, rozpoczęcie robót budowlanych będzie możliwe w 2024 roku, natomiast ich zakończenie planowane jest do końca 2027 roku.
Zbiornik Kąty-Myscowa ma zająć około 400 hektarów w gminie Krempna i około 40 hektarów w gminie Nowy Żmigród. Jego przewidywana całkowita pojemność zbiornika to 65,5 mln metrów sześciennych. Według szacunków Wód Polskich zbiornik będzie w stanie zmagazynować w czasie powodzi 19,5 mln metrów sześciennych wód wezbraniowych w ramach rezerwy powodziowej. Wówczas powierzchnia zalewu przy jego maksymalnym piętrzeniu wyniesie około 427 hektarów, a średnia głębokość 10,8 m.
Jednak przedstawione parametry mogą jeszcze ulec zmianie. Ostateczne dane możemy poznać dopiero wtedy, gdy będzie gotowy projekt budowlany. Wody Polskie planują zlecić go w maju 2020 roku.