W sobotę 27 marca o godzinie 20:30 odbędzie się symboliczny finał akcji "Godzina dla Ziemi", w ramach której zachęca się do symbolicznego wygaszenia świateł na 60 minut.
- Jest to największa ekologiczna akcja na świecie. Chcemy nią zwracać uwagę na problemy środowiskowe. W tym roku w Polsce chcemy zwrócić uwagę na problemy Morza Bałtyckiego i na to, że Bałtyk potrzebuje naszej pomocy - tłumaczyła w Zielonym Poranku Gazeta.pl Anna Sosnowska, specjalistka ds. ochrony ekosystemów morskich z WWF Polska.
Jednym z najpoważniejszych problemów Morza Bałtyckiego są powiększające się tzw. strefy martwych wód, czyli obszary o zawartości tlenu zbyt niskiej, by większość stworzeń morskich mogła w nich przetrwać.
- Niestety problem się pogłębia. Przede wszystkim 97 procent Morza Bałtyckiego wykazuje efekty eutrofizacji, czyli przeżyźnienia. Znajduje się w nich po prostu zbyt wiele substancji odżywczych, takich jak azot i fosfor. W efekcie tego następują nadmierne zakwity sinic, które obserwujemy już od paru lat. To właśnie sinice odpowiadają za rozwój martwych stref. Gdy sinice opadną na dno, są rozkładane, a w czasie tego rozkładu zużywany jest tlen, który znajduje się przy powierzchni dna morza. Jednocześnie produkowany jest szkodliwy siarkowodór - tłumaczyła ekspertka WWF.
Powstają zamulone obszary, w których tak naprawdę nie ma warunków do życia. I tych martwych stref w Bałtyku jest już prawie 18 procent ogólnej powierzchni dna morza. To jest tak naprawdę największy obszar deficytu tlenu w Europie
- przekonywała Sosnowska.
- Widzimy właściwie w oczach, jak ten deficyt postępuje. W ciągu trzech lat strefa urosła z 14 do 18 procent, a dodatkowo kolejnych 28 procent dna morza stanowią strefy o obniżonej zawartości tlenu. I to oznacza, że tak naprawdę te warunki do życia w Bałtyku są bardzo trudne - dodała Anna Sosnowska. Jak zaznaczyła, nie jest to jedyny czynnik, który negatywnie wpływa na ekosystem w Bałtyku. Jako kolejne zagrożenia wymieniła między innymi "sieci widmo", czyli zagubione i zerwane sieci połowowe, których w polskiej części morza są setki ton, a także nadmierne eksploatowanie stad ryb Morza Bałtyckiego.
- Sześć na siedem komercyjnie poławianych stad w Morzu Bałtyckim jest przeławianych, w związku z czym kondycja tych stad jest bardzo słaba - mówiła Sosnowska. W jej ocenie, jeśli nic nie zmienimy, niektóre gatunki zamieszkujące Bałtyk mogą wkrótce nieodwracalnie zniknąć.
- W morzu pozostało około pięciuset morświnów. To jedyny waleń, który mieszka w Morzu Bałtyckim. Ta populacja jest krytycznie zagrożona. To ostatni dzwonek, żeby ją uratować - mówiła ekspertka WWF.
Jak tłumaczyła Anna Sosnowska, akcji "Godzina dla Ziemi" towarzyszy zbieranie podpisów pod petycją skierowaną do premiera Mateusza Morawieckiego, w której znajduje się apel o objęcie przez Polskę przywództwa na arenie międzynarodowej w kwestii prac nad przywróceniem dobrego stanu ekosystemu Morza Bałtyckiego. Petycję można podpisać na stronie godzinadlaziemi.pl.
Gościni programu podkreśliła również, że każdy z nas może przyczynić się do poprawy sytuacji w Bałtyku poprzez świadome wybory konsumenckie.
Warto stać się odpowiedzialnym konsumentem, ograniczyć spożycie ryb. Jest ich mało, musimy dać im szansę się odrodzić.
- A jeśli już ktoś kupuje ryby, to warto, żeby skorzystał z poradnika rybnego dostępnego na stronie ryby.wwf.pl, gdzie mówimy o tym, jak kupować odpowiedzialnie - mówiła Anna Sosnowska. Dodała, że uratowanie Bałtyku może pomóc w walce z globalnym ociepleniem.
- Jeśli podejmiemy działania, żeby ratować ten ekosystem, to on pomoże nam też walczyć z negatywnymi skutkami zmiany klimatu. Bo ekosystemy morskie i oceaniczne łagodzą skutki zmiany klimatu. Pochłaniają dwutlenek węgla, produkują tlen. Produkują tyle tlenu, że mówi się, że co drugi oddech zawdzięczamy morzom i oceanom. Więc tutaj należy podjąć odpowiednie działania - przekonywała ekspertka.
Oglądaj także: