Gigantyczne zyski farm wiatrowych. Takiej marży nie mają nawet najlepsze polskie banki

Właściciele farm wiatrowych w Polsce pływają jak pączki w maśle. Marży na sprzedaży mógłby im pozazdrościć każdy inny podsektor energetyki i większość krajowej gospodarki. Wszystko za sprawą wzrostu cen energii elektrycznej i zielonych certyfikatów. To pokazuje jak zły był poprzedni system wsparcia "zielonych" elektrowni w naszym kraju i nadal jest system handlu CO2 - pisze Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl.
Zobacz wideo Czeka nas upalne lato i susze? „Ubytek wody może być silniejszy niż zwykle”

Duże farmy wiatrowe (o mocy pow. 10 MW) w 2020 roku przyniosły łącznie 1,6 mld zł zysków brutto (przed opodatkowaniem) i były drugim najlepiej zarabiającym podsektorem elektroenergetyki - wynika z najnowszych danych Agencji Rynku Energii, przenalizowanych przez portal WysokieNapiecie.pl. Wyższe łączne zyski wypracowali tylko dystrybutorzy energii.

Ogromne marże

Spółki wiatrowe, pomimo pogorszenia wyniku o 247 mln zł rok do roku, były bezsprzecznie najbardziej rentownym podsektorem elektroenergetyki i zapewne jednym z najbardziej rentownych obszarów polskiego przemysłu. Tak wysoki zysk brutto wypracowały przy niespełna 4 mld zł przychodów.

Wynik operacyjny (po odliczeniu przychodów i kosztów finansowych) był jeszcze wyższy i wyniósł blisko 2,2 mld zł. To oznacza, że uśredniona dla całego podsektora wiatrowego marża zysku operacyjnego przekroczyła w ubiegłym roku 55 proc. Dla porównania, nawet w najlepszych polskich bankach oscyluje ona w granicach 20-30 proc., natomiast w spółkach energetycznych notowanych na GPW w ostatnim czasie rzadko przekracza 10 proc.

Straty potrafiły być jeszcze wyższe

Nie oznacza to oczywiście, że w tej branży zawsze było tak zielono. Dekadę temu, gdy sektor energetyki wiatrowej dopiero rozwijał skrzydła, technologia był jeszcze stosunkowo droga, a koszt kapitału znacznie wyższy, jej łączny zysk brutto niewiele przekraczał 16 mln zł. Jeszcze w 2014 roku było to "tylko" 346 mln zł.

Natomiast już w 2016 roku blisko 70 proc. wszystkich farm wiatrowych w Polsce znalazło się pod kreską. Banki (głównie kontrolowane przez polski Skarb Państwa) musiały pogodzić się ze stratami na udzielonych im kredytach. Wówczas część spółek wiatrowych zbankrutowała, a kilka innych zostało przejętych przez zamożnych i cierpliwych inwestorów, takich jak Green Investment Group z australijskiej grupy Macquarie. Cały podsektor przyniósł w 2016 roku niemal 3 mld zł strat. Rok później sytuacja była tylko nieco lepsza - strata przekroczyła 0,6 mld zł. Dopiero przez ostatnie trzy lata farmy wiatrowe notują zyski brutto w granicach 1,6-,1,8 mld zł rocznie.

Co odpowiada za rekordowe zyski i za rekordowe straty? Co jest przeszkodą w rozwoju farm wiatrowych? Jaki system wsparcia byłby najlepszy? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl.

Artykuł pochodzi z serwisu WysokieNapiecie.pl. 

Więcej o: