W Nadleśnictwie Czerniejewo, które jest podległe Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu, zarządzono wycinkę drzew. Wraz z nimi zniszczono gniazda czapli siwej (objętej częściową ochroną gatunkową) - i to w sezonie lęgowym tych ptaków. Według danych ornitologów, w nadleśnictwie znajdowało się 49 par czapli siwej i 42 gniazda. Po wycince zostało ich jedynie 16, z czego w zaledwie w trzech znajdują się pisklęta. Pozostałe gniazda zostały opuszczone. W związku z tą sytuacją RDLP w Poznaniu zarządziło kontrolę w trybie nadzwyczajnym. Pisaliśmy o tym we wtorek na Gazeta.pl.
Jak informuje poznańska "Gazeta Wyborcza", leśnicy przyznali się do błędu. - Wstępnie ustalono, że nadleśnictwo przywiązało zbyt dużą uwagę do kwestii bezpieczeństwa publicznego, a sam zabieg wycięcia drzew był zbyt intensywny i niezgodny z obowiązującymi instrukcjami i wytycznymi - powiedziała Małgorzata Krokowska-Paluszak, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
Podjęto także decyzję, że w Nadleśnictwie Czerniejewo nie będzie już wycinki drzew. "Wyborcza" podkreśla, iż obszar Czaplińca ma zostać wyłączony z użytkowania gospodarczego i będzie to obszar reprezentatywny. - Dodatkowo zaproponowano działania w ramach retencji w celu poprawy warunków bytowania i żerowania czapli siwej - podkreśliła rzeczniczka RDLP.
Przemysław Wylegała, ornitolog, który nagłośnił sprawę wycinki, w rozmowie z "Wyborczą", stwierdził, że działania Lasów Państwowych są dobre, jednak spóźnione. - Żadne naprawcze działania nie cofną tego, co się stało. Nie mamy już gwarancji, że te czaple wrócą tu w przyszłym roku. Te działania były bardzo drastyczne dla czapli, które są płochliwymi ptakami. Zresztą wiele innych gatunków ptaków, jeśli lęgi kończą się niepowodzeniem, nie decyduje się zasiedlić tych samych terenów, kojarząc to z niebezpieczeństwem - zaznaczył ornitolog.