"Przekop Puszczy Białowieskiej! PGW Wody Polskie chce udrożnić koryto rzeki Leśnej na obszarze Puszczy Białowieskiej! Wyłoniono już wykonawcę dokumentacji projektowej, która ma objąć m.in. ocenę oddziaływania inwestycji na środowisko naturalne! Udrożnienie miałoby objąć odcinek kilkunastu kilometrów rzeki. I to w czasach, gdy na terenie Puszczy grożą nam susze, a nie powodzie, ale Wody Polskie funkcjonują najwyraźniej w innej epoce i chcą regularnie utrzymywać rzeki w 'dobrym' stanie, nawet na terenie Obszaru Światowego Dziedzictwa UNESCO!" - alarmował Rafał Kowalczyk we wpisie opublikowanym na Facebooku.
W opisie zamówienia opublikowanego na stronie przetargi.wody.gov.pl napisano, że newralgicznym odcinkiem rzeki Leśna Prawa jest 17+643-19+500, gdzie "zaobserwowano stagnację wody (obszar bezodpływowy), co może być związane z występowaniem gruntów organicznych (głównie torfu), co powoduje nadmierne uwilgotnienie terenu i brak drożności korytowej".
W celach realizacji inwestycji wymieniono takie czynniki jak m.in.: "zwiększenie pojemności korytowej rzeki poprzez jej udrożnienie na odcinkach newralgicznych, obniżenie poziomu wód gruntowych terenów przyległych, co zahamuje stagnację wody na gruntach rolnych, a tym samym umożliwi wykorzystanie rolnicze terenu czy poprawienie warunków wilgotnościowych w profilu glebowym dla przyległych terenów, zagwarantowanie w korycie rzeki Leśna Prawa przepływu nienaruszalnego (biologicznego), zmniejszenie zagrożenia erozją boczną i denną poprzez korekcję dna i zabezpieczenie skarp czy ciągłość korytowa rzeki poprzez zagwarantowania pełnego, swobodnego korytarza ekologicznego poprzez jego udrożnienie".
Pomysł Wód Polskich nie spotkał się z pozytywnym przyjęciem przez internautów i organizacji związanych z ekologią. Na profilu Wolne Rzeki na Facebooku stwierdzono, że zajęcie się rzeką Leśną Prawą w Puszczy Białowieskiej, będzie niczym innym niż jej dewastacją.
"Kochane Wody, zostawcie rzekę Leśną w spokoju. W tej samej Puszczy Białowieskiej parę lat temu PTOP - Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków zrenaturyzowało fragment rzeki Narewki - rzece zostały przywrócone meandry, a betonowe spiętrzenia zamieniono na kamienne bystrza. I to jest właściwy kierunek działań - na rzekach już wcześniej zniszczonych, a takich jest bez liku" - czytamy na profilu Wolne Rzeki.
Pod postami znalazło się wiele innych krytycznych komentarzy:
Nieprawdopodobne co tu się zadziało... Ale w sumie wpisuje się to w moją wizję tego, czym jest obecnie przedsiębiorstwo Wody Polskie - instytucją do wyciągania kasy.
Polskie Wody. To się już na prawdę w głowie nie mieści! Miałem nadzieję, że powoli zaczynacie myśleć bardziej prośrodowiskowo! A ty chcecie poprawiać parę km rzeki w najcenniejszym polskim obszarze przyrodniczym! To już jest kpina i komunistyczne podejście do gospodarki wodnej! Szok! Bez odbioru!
To jakaś masakra. Kto na to wydał zgodę!?
"Coś nieprawdopodobnego - Wody Polskie planują udrożnić koryto dzikiej leśnej rzeki w Puszczy Białowieskiej! Przecież to wybitna szkoda w środowisku i zniszczenie ekosystemu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Michał Kurtyka, prosimy o interwencję" - napisał na Twitterze Michał Żmihorski, dr hab. ekologii i profesor w Instytucie Biologii Ssaków PAN. "Argument przyrodniczo-naukowy: udrożnienie dzikiej rzeki to masakra przyrodnicza. Argumentów zwolenników udrażniania nie znam" - dodał.
Część osób wskazuje również na fakt, że rzeka Leśna Prawa przepływa przez Puszczę Białowieską, która jest jedynym w Polsce obszarem Światowego Dziedzictwa UNESCO. Po raz pierwszy została ona wpisana podczas trzeciej sesji w historii UNESCO w 1979 roku. Z czasem granice poszerzano, a obecnie cała Puszcza Białowieska posiada statur Obiektu Światowego Dziedzictwa. Dlaczego udrożnienie rzeki będzie tragiczne w skutkach dla ekosystemu?
"Udrażnianie, to usuwanie z koryta górnej, często kilkudziesięciocentymetrowej warstwy namułów z wszystkimi organizmami w nich zawartymi (rybami, minogami, bezkręgowcami), co z reguły oznacza ich powolną śmierć na brzegu. Usuwanie z koryta roślinności i innych naturalnych elementów warunkujących prawidłowe funkcjonowanie ekosystemu rzecznego i efektywne świadczenie przez niego usług ekosystemowych. Nawet martwe pnie drzew zwalonych do rzecznego koryta odgrywają istotną rolę, zwiększając nieregularność przepływu i tworząc specyficzne mikrosiedliska niezbędne dla funkcjonowania populacji wielu gatunków ryb - tłumaczył dr Andrzej Mikulski z Zakładu Hydrobiologii Uniwersytetu Warszawskiego w materiale na stronie naukadlaprzyrody.pl.
"Koszty podjętych działań często znacząco przerastają wartość chronionych gruntów, nie mają więc elementarnego uzasadnienia ekonomicznego. Usunięcie osadów, zwiększając tempo odpływu wody ze zlewni, ma podobny wpływ na ekosystem jak regulacje, często zresztą wykonywane pod pozorem prac utrzymaniowych. Warto dodać, że usuwaniu osadów towarzyszy ich silna resuspensja (wzburzenie) i spływ niżej, co może prowadzić do zaburzenia funkcjonowania kolejnego odcinka rzeki" - dodał dr Andrzej Mikulski.