65 proc. terytorium Rosji leży w strefie wiecznej zmarzliny. Według rosyjskich badaczy zajmujących się kataklizmami naturalnymi, w ciągu najbliższych 25-30 lat jej granica przesunie się aż o 150-200 kilometrów na północny wschód, zmniejszając swój zasięg o 15-30 proc. W efekcie może to spowodować zniszczenia części infrastruktury - dróg, budynków, sieci energetycznych, gazociągów, rurociągów. Zdaniem rosyjskiego ministra środowiska Aleksandra Kozłowa, do 2050 roku rosyjska gospodarka może na tym stracić ponad pięć bilionów rubli, czyli ponad 250 miliardów złotych.
Jak podaje dziennik "The Moscow Times", Kozłow wypowiedział się w czwartek (27 maja) na temat niebezpieczeństw związanych z topnieniem wiecznej zmarzliny podczas kongresu ekologicznego w Sankt Petersburgu. Podkreślił on, że zmiana klimatu, powodująca szybkie topnienie zmarzliny, ma katastrofalne skutki dla rosyjskiej infrastruktury. Około 23 proc. awarii technicznych i 29 proc. strat w wydobyciu paliw kopalnych jest wywołanych jej degradacją.
- Są problemy z budową nowych linii kolejowych i dróg. Ponad 40 proc. budynków i obiektów infrastruktury na obszarach pokrytych wieczną zmarzliną zostało już uszkodzonych - powiedział Kozłow.
Ministerstwo Zasobów Naturalnych i Środowiska chce stworzyć system monitorowania szkód spowodowanych przez zmarzlinę i zmiany klimatu. Projekt ustawy o utworzeniu systemu ma się pojawić do 30 lipca tego roku, a rząd liczy, że do 2024 roku uda się opracować technologie i metody obserwacji wiecznej zmarzliny.
Jak pisze dziennik, Rosja ociepla się dwa i pół raza szybciej niż cała planeta. Według naukowców z Uniwersytetu Aalto do 2100 roku Petersburg i Moskwa mogą być otoczone przez pustynie o umiarkowanym klimacie, a tundra może całkowicie zniknąć.