Ulewne deszcze spowodowały katastrofalną powódź w Niemczech. Głównie w miejscowości Schuld w Nadrenii-Palatynacie. Policja informuje, że zagrożone zawaleniem są kolejne domy, a media podają, że najnowszy bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do ponad 40.
Skalę kataklizmu obrazują zdjęcia i nagrania publikowane w mediach społecznościowych. Na poniższym widać miejscowość Altenahr sprzed i po powodzi. "Zdjęcie na górze zostało zrobione kiedyś, przedstawia miejscowość na co dzień (niebieską linią zaznaczona została rzeka Ahr). Z kolei zdjęcie na dole zostało zrobione dziś, tj. 15 lipca, kiedy wspomniana rzeka wylała" - donosi portal Kataklizmy w Polsce i na świecie.
Zdjęcia z Altenahr publikuje też agencja Associated Press. Zniszczenia w miejscowości są znaczne - wiele budynków uległo kompletnemu zniszczeniu. Widać też wodę wciąż wlewającą się do nieruchomości, rozrzucone po terenie samochody, zniszczone drogi. Media informują, że na terenie objętym powodzią wciąż trwa akcja ratunkowa, a z niektórych zabudowań "słychać wołania o pomoc".
Zniszczenia w Altenahr Thomas Frey / AP
Dramatyczny skutek działalności żywiołu widać też na nagraniach. Poniższe pochodzi z miejscowości Stavelot w belgijskiej prowincji Liège, która również została zalana. W wyniku intensywnych opadów zginęło co najmniej sześć osób.
Powódź w Niemczech Thomas Frey / AP
Armin Laschet, premier Nadrenii Północnej-Westfalii i prawdopodobny następca Angeli Merkel, komentując sprawę powodzi stwierdził, że należy jak najszybciej zwiększać środki chroniące klimat, bo podobne zdarzenia będą przydarzać się coraz częściej.
- O tym nie mówi się głośno w Brukseli, ale tego oczekujemy w Niemczech - żeby modernizować nasz przemysł. Wiele krajów członkowskich UE nie opiera już swoich gospodarek na przemyśle, ale my i kilka innych krajów chcemy, żeby tak pozostało - mówił polityk.
Ekstrema pogodowe - z jednej strony gwałtowne ulewy, z drugiej fale upałów - są wśród przewidywanych przez naukowców skutków zmian klimatu. O ile roczna suma opadów może się nie zmieniać, to inny będzie ich rozkład: wzrasta liczba opadów krótkotrwałych, o silnym natężeniu, powodujących podtopienia, a w dłuższych odstępach między nimi możliwe są susze. Ponadto gwałtowne opady nie przeciwdziałają wysychaniu tak dobrze, bo woda szybko spływa do cieków wodnych.
W przygotowanym przez warszawski ratusz dokumencie dot. adaptacji do zmian klimatu czytamy, że w latach 1981-2013 "wzrosła liczba dni z opadem intensywnym oraz odnotowywano coraz wyższe jednostkowe wartości opadów". Przykładem była ulewa w stolicy w czerwcu 2020 roku, gdy w kilka godzin spadło tyle deszczu, ile wynosi średnia miesięczna suma opadów. Do tego brak retencji wody i miejska betonoza potęgują skutki takich ulew i przyczyniają się do zalewania ulic i budynków. Inny przykład to województwo łódzkie, które jest zagrożone silnym pustynnieniem oraz równolegle powodziami w dolinach największych rzek regionu.
Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl.