Już do ponad stu wzrosła liczba ofiar powodzi na zachodzie Niemiec, a 1300 jest uznawanych za zaginione. Przez zachodnie landy w tym kraju przechodzą niespotykane od lat ulewy, który wywołują powodzie. Żywioł dotknął też Belgię, Holandię, Luksemburg i Szwajcarię.
Do ratowania ludzi zaangażowano wojsko - już ponad 800 żołnierzy, także z ciężkim sprzętem, bierze udział w akcji.
Rekordowe ulewy spowodowały, że wiele rzek wystąpiło z brzegów. W Nadrenii Północnej-Westfalii i w Nadrenii-Palatynacie niektóre wsie zostały całkowicie zniszczone.
Skalę i siłę powodzi pokazuje zdjęcie lotnicze jednej z dzielnic miasta Erftstadt. Woda zaczęła wlewać się do położonej w okolicy żwirowni, powodując osuwisko. Pochłonęło ono fragment pola i drogi, zagroziło też budynkom w miejscowości. Wyrwa ma nawet 300 metrów szerokości.
Fot. Rhein-Erft-Kreis | google.com/maps
Władze lokalne poinformowały, że wymycie gruntów doprowadziło do osłabienia fundamentów i zawalenia niektórych budynków. Kilka osób zginęło. Pomimo ostrzeżeń niektórzy mieszkańcy wrócili do domów, po czym musieli wzywać pomoc. "Ratunek nie zawsze jest możliwy" - poinformowano.
Większa intensywność i częstotliwość ekstremalnych opadów to jeden przewidywanych od dawna efektów zmian klimatu. Ekstremalne zjawiska pogodowe zdarzały się zawsze, dlatego naukowcy - przynajmniej bez wykonania badań - nie stwierdzają, że ta konkretna powódź czy ta fala upałów nastąpiła wyłącznie z powodu zmian klimatu. Jednak nauka mówi, że zwiększone jest prawdopodobieństwo wystąpienia takich zjawisk i dokładnie to obecnie obserwujemy.