Strażacy i inne służby walczą z pożarami w Jakucji na Syberii. Według regionalnego Ministerstwa Ekologii lasy płoną tam obecnie w 92 miejscach. Łącznie w całym regionie doszło do 205 pożarów, a w ich gaszenie zaangażowanych zostało ponad 2100 strażaków. Moskwa wysłała na pomoc wojskowe śmigłowce.
Na Syberii liczba pożarów zwiększyła się w ostatnich latach, w związku z rosnącymi temperaturami i coraz mniej przewidywalnym kierunkiem wiania wiatru. Pożary lasów objęły tam ponad 800 tysięcy hektarów. Tymczasem Jakuck uznawany jest za najzimniejsze miasto na świecie.
Reuters podaje, że w wyniku pożarów w regionie w ciągu niecałych dwóch miesięcy do atmosfery zostało wyrzuconych około 150 megaton ekwiwalentu dwutlenku węgla - jak podkreśla agencja, jest to wynik zbliżony do corocznej emisji paliw kopalnianych Wenezueli. Z powodu dymu urzędnicy kazali mieszkańcom pozostać w domach i nie otwierać okien, a lotnisko w Jakucku czasowo zawiesiło loty, jednak zostały one wznowione w poniedziałek.
Jak podaje euronews.green Aysen Nikołajew, gubernator Jakucji, region doświadcza najbardziej suchego lata w ciągu ostatnich 150 lat. Czerwiec należał natomiast do najgorętszych w historii. - Z powodu dymu się nie widzimy, palą nas oczy. Zresztą dla nas, mieszkańców wsi, dym jest bardzo niebezpieczny - powiedział portalowi Vasiliy Krivoshapkin, mieszkaniec Magaras.
W poniedziałek lokalne władze poinformowały, że pożary Syberii mogą stanowić zagrożenie dla elektrowni wodnej znajdującej się około 20 km od płonącej wioski Syuldyukar - podaje AP.