Hiszpania walczy z pożarami lasów. Sytuację w kraju utrudnia wysoka temperatura, która zwiększa ryzyko wystąpienia kolejnych pożarów.
W niedzielę w prowincji Ávila (w środkowej Hiszpanii, w regionie Kastylia i León) ewakuowano setki mieszkańców. Do walki z ogniem wysłano ponad 500 strażaków - podaje "Daily Mirror". W ciągu doby spłonęło tam około 10 tysięcy hektarów lasów (to tyle, co powierzchnia Piły albo Białegostoku). Tego samego dnia w Azuébar w Walencji do gaszenia pożarów wykorzystano 12 samolotów - informuje France24. Ogień zagraża również parkowi narodowemu Sierra de Espadan, w regionie Walencji.
Tymczasem hiszpańska służba pogodowa wydała w niedzielę ostrzeżenie przez wysokimi temperaturami. Agencja spodziewa się, że temperatury będą nadal rosły.
Weekend w Hiszpanii był wyjątkowo gorący, a w miejscowości Montoro koło Kordoby w Andaluzji padł nowy rekord temperatury. W sobotę termometry pokazały tam temperaturę 47,4 stopnia Celsjusza - podaje "Daily Mirror". To o 0,1 stopnia więcej od poprzedniego rekordu, który został ustanowiony 13 lipca 2017 roku.
Wzrost temperatury, wraz z nim silniejsze fale upałów i zmiana wzorców pogodowych (np. bardziej intensywne, ale rzadsze opady) to przewidywane przez badaczy skutki globalnego ocieplenia.
To sprawia, że w dotkniętych nimi regionach zwiększa się zagrożenie pożarami. Na przykład w raporcie naukowym na zlecenie australijskiego rządu oceniono, że w wielu rejonach kraju ocieplenie o 2 stopnie Celsjusza zwiększy intensywność pożarów o 25 proc., powiększy teren objęty pożarami o połowę i skraca okres między pojawianiem się ognia.
W rejonach charakteryzujących się występowaniem pożarów, jak Kalifornia czy Australia, mogą być one groźniejsze niż wcześniej. Ekstremalna susza i upały pozwalają np. na powstawanie gigantycznych pożarów - pojedyncze osiągają nawet 500 tys. hektarów. Taka skala ognia jest nie do opanowania przez strażaków.
Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl.