27 lipca duńscy geolodzy wysiedli z helikoptera i umieścili w lodzie flagę Grenlandii. - Wystąpił błąd w moim GPS-ie, który kazał nam sądzić, że jesteśmy na wyspie Oodaaq - powiedział Morten Rasch, szef misji i badacz z Wydziału Nauk o Ziemi i Zarządzania Zasobami Naturalnymi Uniwersytetu w Kopenhadze. - W rzeczywistości odkryliśmy nową wyspę dalej na północ. To odkrycie, które nieznacznie powiększa królestwo Danii - dodał.
Ekipa ekspedycyjna przebywała na wyspie przez około 20 minut, pobierając próbki ziemi do badań. Przez cały ten czas myśleli, że są na wyspie Oodaaq, położonej ok. 700 km na południe od bieguna północnego. Nowoodkryta wyspa znajduje się 780 metrów na północ od Oodaaq.
Wszystko stało się jasne, gdy Rasch zamieścił zdjęcia wyspy i współrzędne w mediach społecznościowych. Zrzeszeni tam amerykańscy "łowcy wysp" wręcz oszaleli z radości i przekazali badaczowi, że ich ustalenia wykluczają, by przebywał na Oodaaq - informuje duńska stacja telewizyjna TV2. - Uczestniczenie w odkrywaniu nowych lądów to absolutnie dzika radość. Szczególnie bawił nas fakt, że jestem geologiem i mimo to całkowicie myliłem się co do tego, gdzie się znajdowaliśmy - opowiedział Morten Rasch w rozmowie z telewizją. Naukowiec ocenił, że pomyłka wzięła się najpewniej z braku dokładnych map tych północnych obszarów, co bardzo utrudniło nawigację jego ekipie.
Nowa wyspa ma wymiary około 30 na 60 metrów i wznosi się na trzy lub cztery metry nad poziomem morza. Rasch zwrócił jednak uwagę, że nie ma co liczyć na to, że pojawi się na mapach. Podkreślił, że to raczej "krótko żyjąca wysepka". - Nikt nie wie, jak długo utrzyma się ponad powierzchnią wody. W zasadzie może zniknąć, gdy tylko nadejdzie silna burza - powiedział badacz.