Woda zalała drogi i tunele w Nowym Jorku. Na stacjach metra wlewała się na perony i wagony. W mieście nie kursuje większość jego linii. Po ulicach mogą się poruszać tylko pojazdy uprzywilejowane. Odwołano większość połączeń kolejowych i lotniczych. Tylko w ciągu godziny w mieście spadło tyle deszczu, co zwykle w ciągu miesiąca.
W mieście Passaic w stanie New Jersey siedemdziesięcioletni mężczyzna utonął w samochodzie, który został zalany, kiedy woda z pobliskiej rzeki nagle zaczęła się podnosić. Wśród ofiar są osoby w wieku od 2 do 86 lat.
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio ogłosił stan nadzwyczajny i wezwał mieszkańców, by pozostali w domach. Podobną decyzję wydał gubernator New Jersey Phil Murphy. W stanach Pensylwania, Nowy Jork i New Jersey setki tysięcy osób pozostają bez prądu.
Tymczasem na południu USA trwa akcja pomocy poszkodowanym wskutek uderzenia Idy, która w niedzielę dotarła do wybrzeża Luizjany jako huragan czwartej kategorii - prędkość wiatru dochodziła do 240 kilometrów na godzinę. W wielu miejscowościach brakuje wody i benzyny. W 600 tysiącach domów nie ma prądu.