Jacek Wilk, poseł Konfederacji, na antenie Polsat News bronił kopalni w Turowie. Jego zdaniem, pomimo deklaracji rządu, Polska nie może odejść od węgla. Stwierdził też, że "czarne złoto" jest paliwem przyszłości. Zdaniem posła Wilka da się go bowiem przekształcać w wodór.
- Na świecie toczy się wyścig w tej chwili między różnymi państwami w zakresie przetwarzania węgla w nowoczesny, ekologiczny, czysty sposób. W szczególności produkcji wodoru z węgla - stwierdził. - I my, zamiast brać udział w tym wyścigu, aby wykorzystywać ten węgiel w ten sposób, którego mamy gigantyczne zasoby, i być Kuwejtem Europy, jeśli chodzi o produkcję wodoru, no to my niestety jesteśmy w kleszczach tej polityki klimatycznej Unii Europejskiej - stwierdził.
Tezę powyższą powtarzał już wcześniej. "Polska mogłaby być Kuwejtem Europy i wytwarzać warty dosłownie biliony złotych wodór - stosując czystą i mega efektywną technologię podziemnego zgazowana węgla" - pisał w 2020 roku na Twitterze.
Bartłomiej Derski, dziennikarz portalu WysokieNapiecie.pl, w rozmowie z Gazeta.pl wyjaśnia, że w węglu kamiennym ilości wodoru są znikome - stanowią zaledwie kilka procent masy.
- Zdecydowana większość to po prostu pierwiastek węgla. Poprzez zgazowanie tego surowca możemy otrzymać co prawda gaz koksowniczy, w którym połowę stanowi wodór, ale jednocześnie otrzymamy znacznie większe ilości koksu, z którym nie wiadomo co mielibyśmy robić w przypadku jego wyparcia w metalurgii - stwierdził.
- Z kolei drugą połowę składu gazu koksowniczego stanowią metan, tlenek węgla i dwutlenek węgla, a więc gazy cieplarniane. Aby pozyskiwać czysty wodór, te gazy musielibyśmy zatłaczać z powrotem pod ziemię - dodał.
Derski wyjaśnia, że zgazowanie węgla nie pozwala dziś na efektywne i bezemisyjne pozyskanie z węgla kamiennego samego wodoru. - Natomiast koszty procesu, w którym ponad 90 proc. masy węgla kamiennego traktujemy jako odpad stały i lotny, składowany gdzieś pod ziemią, byłyby gigantyczne i zapewne już dziś znacznie przekraczałyby koszty pozyskania wodoru w drodze elektrolizy wody za pomocą energii ze źródeł odnawialnych - wyjaśnia.
Zdaniem eksperta w świecie, w którym antropogeniczne emisje gazów cieplarnianych netto mają być zerowe, a nawet ujemne, czyli w połowie tego wieku, trudno sobie wyobrazić, aby pozyskanie samego tylko wodoru z węgla kamiennego było możliwe i opłacalne na skalę przemysłową.
- Taki wodór mógłby teoretycznie być produkowany w okresie przejściowym, do 2050 roku, ale to także nie ma sensu ekonomicznego, ponieważ od XIX wieku gaz koksowniczy jest już wykorzystywany - spala się go na miejscu, zamiast rozdzielać go na poszczególne gazy i spalać je osobno - wyjaśnił ekspert serwisu WysokieNapiecie.pl.