Ulewne deszcze oraz gwałtowne burze, które w ostatni weekend nawiedziły południową Francję, sprawiły, że do morza dostały się tony śmieci. We wtorek rano wolontariusze rozpoczęli zbiórkę odpadów, które zostały wyrzucone przez morze na wybrzeże. Sytuacji nie ułatwia porywisty wiatr mistral oraz strajk służb zajmujących się wywozem śmieci.
Mieszkańcy Marsylii byli oszołomieni widokiem tysięcy śmieci leżących na wybrzeżu: puszek i plastiku wyrzuconych przez morze, a następnie rozrzuconych po setkach metrów kwadratowych plaży. - Śmieci są wszędzie. To katastrofa - powiedziała francuskiej agencji prasowej AFP biolożka Isabelle Poitou cytowana przez portal rfi.fr.
Ekspertka zwracała uwagę, że należy jak najszybciej pozbyć się odpadów z plaży, ponieważ mogą zostać rozrzucone przy silniejszym podmuchu wiatru i ponownie trafić do morza. Zjawisko nie jest wprawdzie niczym nowym, ponieważ w Marsylii regularnie o tej porze roku po ulewach zdarza się wyrzucanie przez morze śmieci. W tym roku jednak skala zanieczyszczenia jest znacznie większa niż dotychczas.
We wtorek 5 przez cały dzień strażacy i wolontariusze zbierali odpady z plaży. Według lokalnych ekologów morze jeszcze przez najbliższe tygodnie będzie wyrzucało kolejne śmieci na wybrzeże.
Jednym z powodów takiej sytuacji jest sytuacja pogodowa. Jak podawali meteorolodzy, w poniedziałek we wschodniej części Marsylii spadło nawet 200 litrów wody na metr kwadratowy - to trzykrotnie więcej niż miesięczna średnia dla października w regionie.
Nie tylko pogoda jest jednak powodem trudnej sytuacji w Marsylii. Od kilku dni trwa tam strajk służb oczyszczania miasta, w związku z czym ulice dosłownie toną w śmieciach. Pracownicy, którzy mają 35-godzinny tydzień pracy, domagają się, aby go obniżyć o ok. 20 proc.
- Nasza praca jest uznawana za jedną z najtrudniejszych, jakie mogą istnieć. Ta praca, ze względu na jej uciążliwość, powinna być świadczona w mniejszym wymiarze niż inne zawody. Nie możemy pracować 35 godzin na śmietniku - mówił jeden ze związkowców Karim Yagoub cytowany przez ifrancja.fr. Metropolia zaproponowała obniżenie godzin pracy o 5 proc., związkowcy jednak nie zgodzili się na takie rozwiązanie.
Burmistrz Benoit Payan apelował o podjęcie nadzwyczajnych środków w celu oczyszczenia miasta z zalegających w nim śmieci. Argumentował, że niesprzątnięte odpady prowadzą do blokowania odpływów wody i tym samym zwiększają negatywne skutki powodzi oraz utrudniają interwencje służb ratunkowych - podała franceinfotv.fr.