Atak PiS na Wisłę. Wymienią Ministra Klimatu i Środowiska, żeby za miliardy zbudować tamę, która zniszczy środowisko?

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki, który nie zgodził się na powstanie stopnia wodnego na Wiśle w Siarzewie. Czy teraz PiS wymieni go na ministra, który rozpocznie budowę tamy?

Raport Ministerstwa Klimatu i Środowiska w sprawie planów budowy nowej zapory na Wiśle miał 15 stron i był druzgocący dla zwolenników inwestycji. Uchybień, których dopatrzyło się ministerstwo, jest mnóstwo - zapora będzie znacząco oddziaływała na środowisko, konsultacje społeczne nie były wystarczające, naruszono procedury w zakresie uzyskania opinii decydujących organów, nie informowano uczciwie o postępach, nieprawdą jest uzasadnianie budowy bezpieczeństwem energetycznym, ani bezpieczeństwem ludzi mieszkających w pobliżu.

Tym samym Kurtyka skierował sprawę z powrotem do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Ściślej, cofnął inwestycję przynajmniej o kilka lat, bo cały proces trzeba zacząć od nowa.

Sędzia dobrej zmiany i nowy minister

Przeczytaj więcej podobnych informacji o środowisku na Next.gazeta.pl

Na to nie zgodziły się kierujące przetargiem na budowę nowego stopnia Wody Polskie. Zaskarżyły decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który właśnie zdecydował, że ją uchyla. 

Sędzia orzekający w tej sprawie to Piotr Korzeniowski. Trzy lata temu był jednym ze 70 sędziów, którzy obok prokuratorów i naukowców zostali zaproszeni przez Andrzeja Dudę do Belwederu na obchody 100-lecia niezawisłego wymiaru sprawiedliwości. Środowisko prawnicze komentowało wówczas, że to impreza zamknięta dla „prawników dobrej zmiany". Przed rokiem Korzeniowski dostał awans do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wcześniej dwukrotnie startował w konkursach bez skutku.

Teraz sprawa budowy nowej tamy wraca do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. I to w momencie planowej rekonstrukcji rządu. Od kilku miesięcy mówi się, że Kurtyka z niego odejdzie, a jego miejsce zajmie Anna Moskwa.

Moskwa była sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, którym kierował Marek Gróbarczyk, wielki orędownik budowy nowej tamy w Siarzewie.

Kiedy w marcu ruszył przetarg na projekt tamy, Gróbarczyk powiedział, że to 'koniec dyskusji na temat tego, czy ten stopień ma być budowany, czy nie. To moment faktycznego rozpoczęcie realizacji tej inwestycji'.

Dziś Gróbarczyk jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury, któremu podlegają… Wody Polskie.

Jeszcze kilka zdań o Moskwie, tak pisał o niej w maju Jacek Gądek: „To ekspertka osadzona w środowisku Prawa i Sprawiedliwości. Politycznie blisko jej do Joachima Brudzińskiego. Absolwentka stosunków międzynarodowych, socjologii i ekonomii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Uniwersytetu Warszawskiego. Ma doświadczenie w zarządzaniu środkami Unii Europejskiej i ich pozyskiwaniu. Na stronach rządu podkreślono, że płynnie posługuje się językiem angielskim, francuskim i hiszpańskim. Prywatnie jest wieloletnią animatorką chrześcijańskiego Ruchu Światło - Życie."

Zapora, która zniszczy obszary chronione

Tama ma kosztować  4,5 mld zł - to ostatnia wycena, wcześniej mówiło się o 2,2 mld. Jak wyliczał Jacek Engel z Fundacji Greenmind w rozmowie z OKO.press, zapora zagrozi obszarom Natury 2000 – Włocławskiej Dolinie Wisły, Nieszawskiej Doliny Wisły i Dolinie Dolnej Wisły. W niebezpieczeństwie będą również Solecka Dolina Wisły i Dybowska Dolina Wisły.

Z dużym prawdopodobieństwem oznacza to również, że do Wisły nie wrócą ryby wędrowne, które znikły z niej ponad pół wieku temu, kiedy rzekę przegrodziła tama we Włocławku.

Tamta zapora była jedną z wielu, którą na Dolnej Wiśle planował postawić Edward Gierek. Żadna inna jednak nie powstała, a zwolennicy budowy stopnia wodnego w Siarzewie argumentowali, że nowa inwestycja pozwoli odciążyć wiekową zaporę i zwiększy bezpieczeństwo energetyczne kraju. Z raportu WWF wynika jednak, że tama w Siarzewie nie będzie miała pozytywnego wpływu na zaporę we Włocławku, a może nawet zwiększyć ryzyko powodzi zatorowych. Co do bezpieczeństwa energetycznego - z tego samego raportu wynika, że tańsze i wydajniejsze o kilka, a z czasem nawet o kilkanaście razy są instalacje fotowoltaiczne, elektrownie wiatrowe, mikroelektrownie biogazowe, a najlepiej ich mieszanka – system, który produkowałby energię niezależnie od warunków. 

W ciągu ostatnich lat polski rząd wydał na remont stopnia we Włocławku ponad 120 mln zł.

To początek budowy drogi wodnej E-40?

- Nie łudźmy się, że chodzi tylko o zaporę. Tak naprawdę jej budowa to jeden z wielu kroków, którymi PiS zbliża się do powstania drogi wodnej E-40 - mówią nam przedstawiciele organizacji pozarządowych, którzy przez lata protestowali przeciwko budowie tamy w Siarzewie. 

Droga wodna E-40 to międzynarodowa inicjatywa, która ma się zakończyć powstaniem połączenia żeglugowego o długości ok. 2000 km między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym. Wśród licznych założeń tej inwestycji jest budowa kanału lateralnego, który miałby zostać wykopany równolegle do Bugu i być zasilany wodą z tej rzeki. 

Ryzyko suszy w tym regionie wzrośnie o 172 proc., stracą na tym mieszkańcy, rolnicy i ekosystemy - wyliczają twórcy raportu przygotowanego przez Koalicję Ratujmy Rzeki.

Więcej o: