Alternatywna polska delegacja ruszyła na szczyt klimatyczny. Jadą do Glasgow pociągiem

- Powinniśmy teraz być w szkole, na studiach, ale jedziemy do Glasgow, bo tam podejmowane będą decyzje dotyczące naszej przyszłości - powiedziała Agnieszka Kula, 17-letnia aktywistka z Nowego Sącza. Jest jedną z kilkunastu osób z alternatywnej polskiej delegacji, która jedzie na szczyt klimatyczny COP26.

29 października w południe w polskich miastach zabrzmią syreny alarmowe. Przeczytaj, dlaczego uruchamiamy Alarm dla klimatu.

Od końca października przed dwa tygodnie w szkockim Glasgow delegacje z całego świata będą debatować na temat rozwiązania kryzysu klimatycznego. Swoją obecność zapowiedziało ponad 100 światowych przywódców, w tym prezydent USA Joe Biden.

Polska, jak każde z państw, wysyła zespół negocjatorów. Jednak - o ile nic się nie zmieni - ani premier Mateusz Morawiecki, ani prezydent Andrzej Duda nie wybierają się na szczyt. Jedzie za to na niego, alternatywna, społeczna delegacja złożona z młodych aktywistek i aktywistów. Wyruszyli oni w tym tygodniu z Polski pociągami i autobusami, by wziąć udział w szczycie i planowanych w Wielkiej Brytanii protestach. 

Jak informuje Greenpeace, osoby związane z ruchem klimatycznym - w tym z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym - jadą tam, by patrzeć na ręce politykom i polityczkom odpowiedzialnym za napędzanie kryzysu klimatycznego. Będą "alternatywną reprezentacją naszego kraju, przedstawicielkami i przedstawicielami, którym szczerze zależy na bezpiecznej przyszłości dla wszystkich".

 

Skrajna nieodpowiedzialność rządzących 

- Powinniśmy teraz być w szkole, na studiach, w pracy, spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, ale jedziemy do Glasgow, bo tam podejmowane będą decyzje dotyczące naszej przyszłości - powiedziała Agnieszka Kula, 17-letnia aktywistka z Nowego Sącza.

Wiktoria Jędroszkowiak, 19-letnia aktywistka, działająca w Poznaniu, skrytykowała "skrajnie nieodpowiedzialna polityka rządzących", która "prowadzi nas do katastrofy klimatycznej, czyli ocieplenia wykraczającego ponad bezpieczną granicę 1,5°C". - Jesteśmy o krok od przekroczenia punktów krytycznych, które sprawiają, że kryzys klimatyczny zacznie napędzać sam siebie, a my będziemy jedynie mogły i mogli patrzeć, jak tracimy to, co kochamy. Stoimy tuż nad przepaścią. Ale mamy jeszcze szansę na bezpieczną przyszłość - powiedziała 

Więcej wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

Wszystkie osoby z alternatywnej delegacji udadzą się na COP26 pociągami i autobusami. Kilka aktywistek zatrzyma się w Londynie, gdzie 29.10 weźmie udział w międzynarodowym proteście młodzieży dla klimatu.

Więcej o: