Polskę zalewa węgiel z Rosji i Kolumbii. Skąd dokładnie pochodzi? Rządu to nie interesuje

Rosję oskarża się o sprzedawanie ukraińskiego antracytu z Donbasu. W Kolumbii gigantyczna kopalnia wysuszyła szesnaście rzek. Żeby wydobywać surowiec w Mozambiku, przesiedla się jego ubogich mieszkańców na jałowe ziemie. Węgiel z tych miejsc płonie w polskich piecach, ale nikt nie zbiera informacji na temat jego dokładnego pochodzenia.

W poniedziałek pisaliśmy na Gazeta.pl o ostrym sporze o ekogroszek. We wtorek opublikowaliśmy rozmowę z dr hab. inż. Arturem Badydą, który przeprowadził bezprecedensowe badanie spalania ekogroszku w warunkach zbliżonych do rzeczywistych, udowadniając, że najlepsze dostępne na rynku paliwo do palenia w domowych kotłach może przekroczyć normy emisji nawet kilkudziesięciokrotnie i być źródłem rakotwórczego benzo(a)pirenu.

Teraz czas na pytanie: skąd dokładnie pochodzi węgiel, którym pali się w polskich piecach i hutach?

Nikogo to nie interesuje

W ciągu ośmiu miesięcy 2021 r. do Polski zaimportowano 8,4 mln ton węgla kamiennego, z czego 6,5 mln ton stanowi węgiel energetyczny. Nie wiadomo, ile z tego stanowi węgiel, którego używa się do produkcji ekogroszku - z wypowiedzi ludzi związanych z branżą węglową wynika, że w ciągu roku to około 1 mln ton. Być może więcej.

Z tych 6,5 mln ton - 5,42 mln ton stanowi węgiel rosyjski, 0,59 mln t - kolumbijski, a 0,36 mln t - kazachski. Do Polski trafia też węgiel koksujący - np. z biednego Mozambiku i leżącej po drugiej stronie świata, podziurawionej dziesiątkami tysięcy opuszczonych kopalń Australii.

Czy węgiel, który przyjeżdża do Polski, jest pozyskiwany legalnie? Czy w miejscach, gdzie jest wydobywany, przestrzegane są prawa człowieka? Czy kopalnie spełniają normy związane z ochroną środowiska? 

Żeby to ustalić, trzeba by wiedzieć, z których kopalń węgiel trafia do Polski. 

Ale nie wiadomo.

Ministerstwo Aktywów Państwowych nie posiada informacji na temat kopalń, z których pochodzi węgiel importowany - odpowiedział nam resort.

Kto zatem posiada takie informacje? "Nie ma obowiązków sprawozdawczych, ustanowionych przepisami prawa, względem ekogroszków, dlatego takie dane posiadają tylko podmioty importujące węgiel" - poinformowało nas ministerstwo.

Import węgla energetycznego do Polski, styczeń - sierpień 2021 r.Import węgla energetycznego do Polski, styczeń - sierpień 2021 r. Gazeta.pl

Węgiel z Rosji, ale skąd?

Import z Rosji do końca sierpnia - 5,42 mln ton

Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, do Polski i innych krajów zaczął trafiać wydobywany w Donbasie antracyt. Przyjeżdżał i prawdopodobnie dalej przyjeżdża tu na rosyjskich dokumentach.  - Węgiel z Donbasu to krwawy surowiec, konfliktowy. Rosja kradnie Ukrainie węgiel i sprzedaje jako swój - mówiła w rozmowie z Marią Mazurek Karolina Baca-Pogorzelska, która razem z Michałem Potockim napisała przed rokiem książkę "Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu" o imporcie węgla z okupowanych terenów Ukrainy.

"Przemycają węgiel przez granicę, załatwiają mu lewe papiery i sprzedają dalej, mimo nałożonego przez Ukrainę zakazu, którego łamanie uznaje się tam za finansowanie terroryzmu. W niechlubnym procederze biorą również udział prywatne firmy z Polski. Śledztwo dziennikarskie w tej sprawie trwało dwa lata i objęło dwanaście państw" - pisali dziennikarze.

W internecie roi się od ofert na rosyjski węgiel. W większości brakuje informacji, skąd dokładnie pochodzi. Rosyjski antracyt - węgiel energetyczny bardzo wysokiej jakości - można odebrać np. "luzem na przejściu granicznym w Małaszewicach".

Tylko w I. kwartale 2019 r. do Polski trafiło prawie 80 tys. ton antracytu. "Z naszych szacunków wynika, że 40–50 proc. surowca może pochodzić z okupowanych terenów Ukrainy. Doniecki antracyt kupują w Polsce wyłącznie podmioty prywatne" - pisali Potocki i Baca-Pogorzelska w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

O dokładne pochodzenie surowca zapytaliśmy jednego z największych importerów rosyjskiego węgla - firmę SUEK, która co roku sprowadza do Polski ok. 2-2,5 mln ton węgla. Do dziś nie otrzymaliśmy na nasze pytanie odpowiedzi. Ze strony internetowej SUEK można się jedynie dowiedzieć, że ich węgiel pochodzi z zagłębia Kuzbass, a także z regionów Chakasji, Buriacji i Chabarowska.

  • Masz temat, którym powinniśmy zająć się w #EkoŚledztwach Gazeta.pl? Chcesz przekazać ważne informacje? Napisz do autora dominik.szczepanski@agora.pl, a skontaktuje się z Tobą. Zapewniamy anonimowość. 

Kolumbia - zawrócić rzeki, wykopać węgiel

Import z Kolumbii do końca sierpnia - 0,59 mln ton

Ekogroszkiem z Kolumbii chwali się kolombus.pl: "Różnica w cenie pomiędzy węglem importowanym z Kolumbii, a wydobywanym w Polsce nie różni się znacznie ze względu na wysokie koszty wydobycia w kraju. Oznacza to, że wydobycie ekogroszku kolumbijskiego jest tańsze do tego stopnia, że rekompensuje koszty transportu do Polski" - czytamy na stronie kolombus.pl.

Zapytaliśmy, czy firma wie, z których kopalń w Kolumbii pochodzi węgiel przez nich oferowany. Nie otrzymaliśmy odpowiedzieli.

Z kolei "Sztygar" (węgielsztygar.pl) informuje na swojej stronie, że ekogroszek kolumbijski pochodzi z kopalni Cerrejón w departamencie La Guajira przy granicy z Wenezuelą.

"W Kolumbii węgiel jest wydobywany głównie metodą odkrywkową co oznacza tańsze wydobycie tego surowca. I jednocześnie, o dziwo, mniej degradujące dla środowiska i mniej niebezpieczne dla ludzi" - czytamy na stronie.

Sprawdźmy.

"W Kolumbii za węgiel płaci się krwią" - to tytuł rozmowy, jaką trzy lata temu z aktywistką Marią Fernandą Herrerą Palamo przeprowadziła Diana Maciąga z "Dzikiego Życia".

Kolumbijka opowiedziała o realiach, w których funkcjonuje kopalnia Cerrejón. Wydobywa się w niej 32 miliony ton węgla rocznie. Palamo mówi, że po jej otwarciu znikło 16 dopływów największej rzeki w regionie - Río Rancherii - a bieg kolejnych dwóch został zmieniony.

- Poważnie naruszyło to lokalny ekosystem i zagroziło kulturze mieszkańców. Przetrwaniu suchego lasu tropikalnego zagraża nie tylko brak niezbędnej wody. 15 000 ha tego ekosystemu zostało już przekształconych w kopalnię – wielką dziurę w ziemi. (…) Toksyczne chemikalia i metale ciężkie przenikają do rzek. Także powietrze jest tu zanieczyszczone co grozi uszkodzeniem DNA roślin, zwierząt i ludzi. W obu regionach zdarzają się deformacje nie tylko wśród zwierząt i roślin, ale niestety także wśród dzieci… - mówi Palamo.

W departamencie La Guajira mieszka jedna z najliczniejszych mniejszość etnicznych w Kolumbii - Wayyu. Te ziemie należą do nich przynajmniej od 3 tys. lat. 

Kolombus.pl: "Wydobywanie polskiego węgla wiąże się z dużo większym kosztem ekstrakcji, narażeniem życia pracujących tam górników oraz ogromną degradację dla środowiska naturalnego tylko z powodu wydobycia i kreowania w ten sposób szkód górniczych dewastujących krajobraz i drenujących podziemne źródła wody."

Żeby otworzyć kopalnię Cerrejón, trzeba było przesiedlić co najmniej 35 miejscowych społeczności. Niektóre z nich przy użyciu siły.

- W wyniku zaniku wody między rokiem 2000 a 2015 ponad 5000 dzieci i 14000 kobiet i osób starszych zmarło z pragnienia i niedożywienia. Wielu pracowników sektora górniczego i dzieci cierpi na raka płuc i chroniczne choroby układu oddechowego i skóry, a nie mają dostępu do odpowiedniej pomocy medycznej - mówi Palamo.

Podaje też dane: kopalnia zużywa dziennie 50 mln litrów wody, podczas gdy na mieszkańca regionu przypada 0,7 litra wody dziennie. - Nie wolno zapomnieć o przemocy, która dotarła do regionu (…) w latach 90. wraz z organizacjami paramilitarnymi (nielegalnymi grupami zbrojnymi). Wyparły stąd 59 00 ludzi, 3100 zostało zamordowanych, a setki zaginęły. A wszystko to, by zrobić miejsce na kopalnię węgla - mówi Palamo.

Od 1976 roku z kopalni Cerrejón w świat wyjechało ok. 600 milionów ton węgla. Mimo tego region La Guajira pozostaje jednym z najbiedniejszych w kraju - dwóch na trzech ludzi żyje tam w ubóstwie.

Co trzeci mieszkaniec departamentu nie ma dostępu do bieżącej wody. Z kanalizacji może korzystać 35 proc. mieszkańców La Guajiry. Co dziesiąte dziecko poniżej 5. roku życia umiera tam w skutek niedożywienia - nigdzie indziej w Kolumbii nie jest tak źle.

Mozambik. Miasto w pyle

Import węgla z Mozambiku w rekordowym 2018 r. - 0,55 mln ton

Wojna domowa w Mozambiku trwała 25 lat i skończyła się w 1992 r. Zginęło w niej milion osób, a pięć milionów musiało opuścić swoje domy.

Co roku ONZ mierzy świat tzw. wskaźnikiem rozwoju społecznego, biorąc pod uwagę długość życia, średnią liczbę lat edukacji czy dochód narodowy. W rankingu wyznaczanym na podstawie tego wskaźnika Mozambik zajmuje 181. miejsce na 189 krajów. 

Ponad połowa obywateli tego afrykańskiego państwa żyje w ubóstwie, a co trzecia śmierć spowodowana jest wirusem HIV, malarią lub powikłaniami po ciąży. 42 proc. dzieci do piątego roku życia głoduje, a jeszcze gorzej jest w miejscu, które daje Mozambikowi miliardy dolarów rocznie - w samej prowincji Tete złoża węgla oszacowano na 23 miliardy ton. 

Polska importuje z Mozambiku węgiel koksowy, który trafia do stalowni. Ile? W rekordowym dla importu 2018 r. - 0,55 mln ton. Z których kopalni? Nie wiadomo.

Dwa lata temu aktywiści Greenpeace’u zablokowali i oznakowali napisem "Węgiel stop" statek, który wiózł węgiel z Mozambiku do Polski. Sprowadzała go Jastrzębska Spółka Węglowa, największy w Europie producent węgla koksującego. - Niewielkie ilości tego węgla dodaje się do mieszanek z naszego węgla. A wynika to z tego, że takiego węgla w naszych złożach nie ma. On jest bardzo wysokiej jakości i jeżeli chce się zrobić mieszankę węgla koksowego dla koksowni, która musi z niego wyprodukować koks o najwyższych parametrach, to musimy taki węgiel kupić - mówił o transporcie węgla z Mozambiku Sławomir Starzyński, rzecznik JSW, w rozmowie ze slaskibiznes.pl.

Wysłaliśmy do JSW zapytanie, z której kopalni w Mozambiku pochodzi węgiel przez nią sprowadzany. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Największą kopalnią w Mozambiku jest ta zlokalizowana obok Moatize, jednego z większych miast w zachodniej części kraju. W Moatize mieszka 40 tys. ludzi. Kopalnia odkrywkowa powstała tam w 2011 r. Miasto szybko stało się jednym z najbardziej zanieczyszczonych w całym Mozambiku. Pył jest wszędzie - w powietrzu, wodzie, jedzeniu. BBC informowało, że przed otwarciem kopalni opuścić swoje domy musiało ponad 1400 rodzin. W nowych miejscach często miały problemy z uprawą jałowej ziemi, na której nie chciały przyjąć się sorgo i kukurydza. Pod naciskiem organizacji międzynarodowych brazylijscy właściciele kopalni przyznali, że wiedzieli, iż miejsca, w które trafią przesiedleni ludzie, są ubogie w wodę. Czasami w ogóle jej nie bylo, trzeba było przywozić ją ciężarówkami co kilka dni.

W kopalni wydobywa się ponad 11 mln ton węgla rocznie. Wątpliwości budzą pierwsze udzielone przez rząd Mozambiku koncesje, niejasne jest, na co przeznacza on zarobione na węglu pieniądze, brakuje mechanizmów pozwalających ocenić, czy firmy wydobywające węgiel przestrzegają zobowiązań dotyczących ochrony środowiska.

Organizacja "Transparency International" zaklasyfikowała Mozambik na 149. miejscu w rankingu najbardziej skorumpowanych państw na świecie. Polska jest na 45.

Australia i jej dziury

Import węgla z Australii do końca czerwca 2021 r. - 1,15 mln ton.

Australia jest jednym z trzech największych eksporterów paliw kopalnych na świecie. Węgiel wydobywa się tam metodą odkrywkową, co jest tańsze niż w przypadku drążenia głębokich kopalń. W sumie co roku z australijskich portów wypływa ponad 300 mln ton węgla (200 mln ton energetycznego i 100 koksującego). To właśnie na węglu Australia oparła swój rozwój.

W lipcu 2019 r. rozpoczęła się w budowa kopalni w Queensland, w pobliżu Wielkiej Rafy Koralowej. Pieniądze wyłożył na nią indyjski multimiliarder Gautam Adani. Protesty trwały kilka lat, ale mimo nich kopalnia ma zostać niedługo otwarta i co roku wydobywać 10 mln ton węgla. Jej powstanie jest zagrożeniem dla Wielkiej Rafy Koralowej. Transportujące węgiel statki będą przepływały tuż przy jej granicy.

Australia od lata ma też problem z niedziałającymi już kopalniami. Pięć lat temu opublikowano raport, z którego wynika, że aż w 75 proc. przypadków kopalnie zamykały się tam nagle lub w sposób niezaplanowany, zostawiając po sobie ziemię pełną dziur.

Twórcy raportu wyliczyli, że w całym kraju jest 50 tys. porzuconych kopalń, z którymi nie wiadomo co zrobić, bo nikt nie poczuwa się do rewitalizacji tych ziem. Przez lata od właścicieli kopalń nie wymagano przedstawienia planów dotyczących tego, co stanie się z kopalniami po zamknięciu.

W USA taki wymóg istnieje już od lat 70.

Mimo tego wciąż pojawiają się plany budowy nowych kopalń - dwie z nich mają powstać mają w Nowej Południowej Walii, w regionach Hawkins i Rumker, gdzie znajduje się kilkadziesiąt świętych miejsc pierwszych mieszkańców Australii. To również obszary, na których żyją 22 zagrożone wyginięciem gatunki zwierząt.

Więcej o: