W tym tygodniu odbyły się rozmowy w sprawie Turowa na szczeblu ministrów Polski i Czech - pierwsze od czasu ukonstytuowania się nowego czeskiego rządu Petra Fiali. Ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa spotkała się w Warszawie ze swoją odpowiedniczką z Czech Anną Hubáckovą.
To była już 19. runda takich rozmów, prowadzonych od czerwca ubiegłego roku. I po raz 19. zakończyła się bez rozstrzygnięcia. Wprawdzie strona polska wydaje się optymistycznie podchodzić do perspektywy porozumienia, ale Czesi są nieco ostrożniejsi. Główny przekaz z tej rozmowy jest taki: jeśli Czesi zaakceptują umowę w sprawie kopalni Turów, to wycofają skargę złożoną na Polskę w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Według czeskich mediów do rozwiązania zostały dwa punkty sporne. Pierwszy to wysokość kompensacji, czyli ile Polska ma zapłacić. Według doniesień czeskich mediów Polska początkowo zgodziła się na sumę 45 mln euro, ale zmieniła zdanie i chce ją obniżyć o połowę, ale to informacja z czeskiej perspektywy, więc trzeba ją przyjmować z nieufnością - mówił w Zielonym Poranku Gazeta.pl Paweł Wiejski z Instytutu Zielonej Gospodarki.
- Druga rzecz, której domaga się Polska, a na którą Czesi nie chcą się zgodzić, jest czasowe ograniczenie porozumienia. Polska obawia się, że porozumienie będzie obowiązywać bez określonej daty zakończenia - dodał.
Jak stwierdził ekspert, mówiąc o czeskich władzach, nie jest tak, że to jest bardzo przychylny Polsce rząd. - To jest rząd, który chce załatwiać swoje interesy - podsumował Paweł Wiejski.
Początek sporu zaczął się od tego, że Czechom nie spodobały się plany przedłużenia działalności i rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów. Ich zdaniem, odkrywka negatywnie wpływa na środowisko także po czeskiej stronie granicy, w tym na poziom wód gruntowych.
Kopalnia pierwotnie miała zakończyć działalność w 2020 roku, ale koncesję przedłużono do 2026 r. W zeszłym roku właściciel, PGE, postanowił starać się o przedłużenie jej do roku 2044.
Pod koniec lutego ubiegłego roku Czechy złożyły skargę do TSUE w tej sprawie, a w maju unijny trybunał zobowiązał nasz kraj, w ramach środka tymczasowego, do natychmiastowego zaprzestania wydobycia w Turowie. Polski rząd od razu zapowiedział, że tego nie zrobi, argumentując, że węgiel z kopalni zasila pobliską elektrownię. 17 czerwca 2017 roku rozpoczęły się negocjacje z Pragą, które mają doprowadzić do ugody.