W Puszczy Białowieskiej zaczęto budowę muru. Mieszkanka: Naszą chałupą zatrzęsło w posadach

W Puszczy Białowieskiej, jednym z najcenniejszych przyrodniczo miejsc w Polsce, zaczęła się budowa muru na granicy z Białorusią. Jak relacjonuje nam mieszkanka Białowieży, ciężki sprzęt już rozjeżdża leśne drogi, w tym ścieżki turystyczne. Przebieg prac nie był konsultowany z mieszkańcami.
Zobacz wideo Prof. Kowalczyk o drucie na granicy: Śmiertelna pułapka dla zwierząt. Tnie mięśnie, skórę, ścięgna

"Najpierw naszą chałupą zatrzęsło w posadach - jakby bombowiec leciał 10 metrów nad ziemią - a okazało się, że to 'tylko' ciężki sprzęt Budimexu, na gąsienicach wjechał do puszczy" - tak zaczęły się prace nad budową muru granicznego dla Julii Boruszko, która mieszka w Puszczy Białowieskiej. 

W tym tygodniu zaczęła się budowa zapory na granicy Polski i Białorusi. Ponad pięciometrowy płot z drutem kolczastym i systemami elektronicznymi ma mieć 186 km długości. Koszt budowy to 1,6 miliarda złotych. Płot będzie przebiegał i przecinał niektóre z najcenniejszych przyrodniczo miejsc w Polsce, w tym przede wszystkim - Puszczę Białowieską. 

Straż Graniczna nie ujawnia, gdzie w tej chwili są budowane odcinki płotu. Wiemy to jednak z relacji mieszkańców. Budowa zaczęła się m.in. na wysokości Białowieży, wsi w sercu Puszczy Białowieskiej.

Więcej wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

Bez konsultacji z mieszkańcami 

Julia Boruszko mieszka w Białowieży kilkaset metrów od granicy. Już od około tygodnia obserwuje pojawianie się ciężkiego sprzętu budowlanego. W poniedziałek zauważyła początek prac i zamieściła na Facebooku zdjęcia z koparkami i innymi pojazdami w Puszczy. 

W odpowiedzi na pytania Gazeta.pl poinformowała, że zdjęcia wykonała na drodze leśnej prowadzącej do granicy, która jest też częścią ścieżek edukacyjnych, tras nordic walking, w pobliżu rezerwatu przyrody Wysokie Bagno. Kolejnego dnia pojawiło się jeszcze więcej maszyn, które jeżdżą w kierunku granicy i zaoranego pasa ziemi wzdłuż granicy. Jak opisała, dawna leśna droga jest teraz szeroka na kilka metrów, tak, że mogą się minąć dwa samochody. Ścieżka turystyczna na Wysokie Bagno jest wyjeżdżona samochodami i quadami. 

Rzecznik Straży Granicznej por. Anna Michalska informowała, że prace zaczęły się od utwardzenia dróg dojazdowych, później będą stawiane pierwsze elementy bariery, a w kolejnych tygodniach stalowe przęsła. Budowa całego płotu ma potrwać około pół roku.

- W związku z budową nikt z mieszkańcami nie rozmawiał - ani wójt, ani radni, ani żadne służby czy wykonawcy. Nie było żadnych konsultacji - powiedziała pani Julia . Podkreśliła, że jej zdaniem obowiązkiem władz gminy jest informowanie mieszkańców o planach budowy, tymczasem nic takiego nie miało miejsca. 

"Białowieża w tej chwili to jeden wielki poligon"

Mieszkańcy obawiają się o przyrodę, spokój cichej jeszcze do niedawna Białowieży, a także przyszłość. Miejscowość położona w sercu cennej Puszczy Białowieskiej żyła w dużej mierze z turystyki. Tymczasem od września jest zamknięta, najpierw przez stan wyjątkowy, a później specjalną ustawę, która de facto wprowadza zasady stanu wyjątkowego poza konstytucyjną procedurą. Żadne osoby postronne - w tym turyści - nie mogą tam wjechać. W tej chwili zakaz wjazdu obowiązuje do 1 marca, ale ponieważ nie jest to konstytucyjny stan wyjątkowy, władze mogą go dowolnie przedłużyć. 

Mieszkańcy wielokrotnie mówili o stresie i napięciu, jakie wywołuje ta sytuacja. Z jednej strony obecność wojska, z drugiej - migrantów w lasach, którzy potrzebują pomocy. Poza granicami stanu wyjątkowego działają grupy i organizacje, ale do strefy nie mają dostępu. Część mieszkańców samodzielnie organizuje się, by ratować migrantów. 

Białowieża w tej chwili to jeden wielki 'poligon wojskowo-policyjny'. Hotele, pensjonaty, pokoje w DPS Rokitnik, pokoje w Internacie Technikum Leśnego, niektóre agroturystyki zajęte są przez służby. Na ulicach jeżdżą rosomaki, hummery, quady, ciężarówki wojskowe, samochody z głośnikami

- relacjonuje pani Julia. Jak podkreśla, służby mundurowe są także w schronisku przy szkole podstawowej, a pojazdy wojskowe i drut żyletkowe są na placu zabaw dla dzieci. 

- Nie wiem, ile ta nasza izolacja będzie trwać. Ale już padła tutaj turystyka, niszczone są leśne drogi, ścieżki edukacyjne, trasy wycieczkowe - piesze i rowerowe po puszczy. Nie wiem, kto i czy w ogóle naprawi nasze drogi, stadion gdzie teraz ustawione są namioty wojska - dodała. 

Budimex: Przestrzegamy surowych standardów środowiskowych 

Barierę budują firmy Unibep oraz Budimex. Zapytaliśmy obie m.in. o to, czy będą wycinać drzewa lub ingerować w krajobraz na obszarach chronionych, a także jak zamierzają minimalizować wpływ budowy na przyrodę. Unibep nie wysłał odpowiedzi przed publikacją tego artykułu. Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimex poinformował, że zgodnie z umową "informacje szczegółowe o budowie zapory na wschodniej granicy Unii Europejskiej mają charakter poufny" i nie może odpowiedzieć na pytania. 

Zapewnił, że "Budimex realizuje inwestycje na różnych obszarach wymagających środowiskowo i posiada w tym zakresie bardzo duże doświadczenie" i "przestrzega surowych standardów środowiskowych na wszystkich budowach, które prowadzimy". Poinformował, że firma m.in. naprawi drogi uszkodzone przez sprzęt budowlany, magazynowane materiały będą zabezpieczone, a "ruch samochodów ciężarowych w lokalizacji budów będzie na poziomie kilku pojazdów na godzinę".

Siema! Gazeta.pl kolejny już raz gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami

Więcej o: