W jaki sposób wojna Rosji z Ukrainą wpływa na ceny i dostępność żywności na świecie? W Zielonym Poranku Gazeta.pl wyjaśni to Kamil Wyszkowski z UN Global Compact Network Poland.
W rozmowie z Patrykiem Strzałkowskim wytłumaczy, czy światu - szczególnie krajom globalnego południa - grozi głód w wyniku wojny w Ukrainie, połączonej z kryzysem gospodarczym i zmianami klimatu. Ekspert odpowie też na pytania związane z kryzysem klimatycznym. Czy rozwiązania takie jak energia odnawialna mogą pomóc rozwiązać kryzys wywołany wojną w Ukrainie?
- Wojna w Ukrainie już zagraża. ONZ ogłosił "red alert". Jednym z krajów najgłośniej domagających się szybkiej reakcji jest Egipt. Cały Bliski Wschód. - stwierdził. - Jest to potężny wstrząs dla globalnego łańcucha dostaw - powiedział gość Gazeta.pl.
Gość Patryka Strzałkowskiego odniósł się też do długofalowych konsekwencji wojny w Ukrainie. - Sankcje nałożone na Rosje będą utrzymane długo. Łańcuchy dostaw oparte o komponentę z Rosji trzeba więc kompletnie przebudować - stwierdził.
Rozmówca Gazeta.pl wyjaśnił też, że świat musi znaleźć sposób na zastąpienie paliw pochodzących z Rosji. Problemem są jednak ewentualne skutki dla środowiska.
- Zmiana klimatu magicznie nie zniknęła, ona się nasili. Czymś trzeba zastąpić rosyjski gaz, pojawiły się rozmowy o zakupie węgla z Australii. Rozsądny pomysł, by nie było blockoutu, ale nie dobry dla środowiska. Trzeba szybko wypracować mechanizm wyjścia z tej pułapki - stwierdził Kamil Wyszkowski.
Wyjaśnił też, że ONZ wspiera technologie jądrowe. - Mamy przykłady państw, które oparły swoją energetykę na rozwiązaniach jądrowych. Polska może, a nawet powinna to rozważać, tak jak Niemcy powinni rozważyć powrót do tej technologii, by jak najszybciej zrezygnować z ropy i węgla - stwierdził.
Zdaniem ekspertów Organizacji Narodów Zjednoczonych rosyjska napaść na Ukrainę już doprowadza do pogłębiania się kryzysu żywnościowego w wielu krajach Afryki i Bliskiego Wschodu. Sekretarz generalny organizacji António Guterres przed globalnymi konsekwencjami wojny ostrzegał już w połowie marca. Napaść na Ukrainę określił jako "bombardowanie spichlerza, które grozi huraganem głodu".
W ocenie ONZ Ukraina jest istotnym eksporterem żywności, a inwazja Rosji "jest też atakiem na najsłabszych ludzi i najsłabsze kraje świata".
O tym, że wojna w Ukrainie przełoży się m.in. na ceny żywności, ostrzega Polski Instytut Ekonomiczny. Ocenia, że kryzys wywołany wojną będzie miał długofalowe konsekwencje gospodarcze odczuwalne przez lata.
Eksperci PIE wyjaśniają, że w wyniku inwazji na Ukrainę wrosły ceny ropy Brent nawet o 44 procent. w górę poszły też ceny żywności. Podkreślają, że skutki wojny nie ominą większości krajów Unii Europejskiej, w tym Polski. Prognozują, że średnioroczna inflacja w tym roku zbliży się do 11 procent - wyniesie 10,8 procent.
Z raportu wynika poza tym, że konflikt dla ukraińskiej gospodarki oznacza wielką recesję. "Już teraz walki toczą się w regionach odpowiadających za ponad 55 procent PKB Ukrainy. Nawet połowa ukraińskich firm wstrzymała działalność i aż siedmiokrotnie spadły wpływy fiskalne" - dodają eksperci PIE. Podkreślają, że wojna doprowadziła do największego kryzysu uchodźczego w Europie po II wojnie światowej - cytuje Informacyjna Agencja Radiowa.