Anna Mieczkowska, prezydentka Kołobrzegu, zamieściła w środę na Facebooku film, który wykonał jeden z mieszkańców tego miasta. Widać na nim delfina wynurzającego się ponad tafle wody. "Delfiny 1,5 mili od naszego brzegu w Kołobrzegu" - napisała.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Również Stacja Morska im. Profesora Krzysztofa Skóry IO UG skomentowała ten niecodzienny widok. Na podstawie zdjęć, które udostępnili świadkowie, oceniono, że mogą to być delfiny białobokie.
"Delfiny w Bałtyku i to nie byle jakie delfiny. Delfiny białobokie zgodnie z wstępną identyfikacją. Gatunek, który był do tej pory w naszych wodach tylko raz i to martwy, wyrzucony na brzeg. Jeśli faktycznie potwierdzi się to, że to jest ten gatunek, to będzie to niezwykły rarytas przyrodniczy" - czytamy we wpisie na Facebooku.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Iwona Pawliczka, kierowniczka Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w Helu oceniła, że delfiny mogły przypłynąć na nasze wody w pogoni za rybą lub eksplorując nowy teren. - U nas zwykle nie pozostają długo. Wielkim zagrożeniem dla nich są sieci rybackie - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Jak dodała, nie ma pewności, do jakiego gatunku należały obserwowane w środę delfiny. - Najbardziej prawdopodobne jest, że są to delfiny białobokie, które żyją w Morzu Północnym. Tutaj przypłynęły przez płytkie cieśniny duńskie - powiedziała Iwona Pawliczka.
- Takie wycieczki już się zdarzały, obserwowaliśmy wcześniej w naszej części Bałtyku delfiny i wieloryby. Staramy się śledzić ich losy, informować o tym kolegów z innych państw bałtyckich, by wytężali wzrok. Być może im także uda się je zaobserwować - dodała.