[AKTUALIZACJA 27.04] Tydzień po rozpoczęciu akcji "Nie karm Putina" Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski. W ten sposób Kreml sam nałożył sankcje na swoje paliwo. Teraz czas na odejście od ostatniego z rosyjskich paliw, ropy. W ten sposób utrudnimy Rosji prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie. Kluczowe jest też, by nie tylko "zmienić dealera" paliw kopalnych, lecz odejść od nich w ogóle i zastąpić zielonymi źródłami energii.
"Za rosyjską ropę i gaz nie płacisz w euro czy w rublach. Płacisz życiem Europejczyków takich samych jak ty" - brzmi hasło z ukraińskiego spotu, który apeluje do Europy o zerwanie z kupowaniem paliw kopalnych od Rosji.
Gazeta.pl, Ukrayina.pl oraz stowarzyszenie Miasto Jest Nasze dołączają do tego apelu i podpowiadają, jak każdy z nas może ograniczyć "karmienie Putina" zyskami z paliw.
Unia Europejska nakłada kolejne sankcje na Rosję i deklaruje, że pracuje nad odejściem od importu rosyjskich paliw - ale nie natychmiast. Także polskie władze chcą skończyć z paliwami kopalnymi z Rosji - ale nie natychmiast. Zdecydowaną większość ropy i około połowy gazu, które zużywamy w Polsce, kupujemy od Rosji. Każdego dnia miliony z naszych kieszeni trafiają do kasy Putina i pozwalają finansować wojnę przeciwko Ukrainie. Przez sześć tygodni wojny wszystkie kraje UE przekazały Ukrainie pomoc wartą miliard euro, ale w tym samym czasie zapłaciły Rosji 35 miliardów euro za paliwa. Od początku inwazji rosyjskie dochody z paliw kopalnych nie spadają, a rosną.
Żeby pomóc Ukrainie, embargo na rosyjskie paliwa jest potrzebne jak najszybciej, a nie "może do końca roku", "może w 2023", może później. Tego musimy domagać się od władz Polski i pozostałych krajów UE. Sprzedaż paliw nie tylko daje Rosji miliardowe zyski i stanowi pokaźną część budżetu, lecz także pozwala stabilizować gospodarkę i kurs rubla w obliczu sankcji. Z kolei embargo mogłoby poważnie ograniczyć zdolność Rosji do prowadzenia wojny. Dla Europy taki ruch oznaczałby koszty - ale analizy pokazują, że są one do udźwignięcia, przy m.in. pomocy dla mniej zamożnych obywateli. Np. dla Niemiec mogłoby to oznaczać utratę około 2,2 proc. PKB. Jednak według prognoz - zrewidowanych o skutki wojny - gospodarka Niemiec ma urosnąć o prawie 2 proc. Zatem embargo oznaczałoby utratę jednego roku wzrostu gospodarczego. Dla porównania - gospodarka Ukrainy ma przez wojnę skurczyć się nawet o połowę.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen 9 kwietnia w Warszawie zapewniała, że wspólnota rozważa embargo na rosyjską ropę i pracuje nad nim. Ale do tego czasu weźmy sprawy w swoje ręce - przestańmy karmić Putina i ograniczmy użycie rosyjskiej ropy na tyle, ile możemy. Wsparcie dla Ukrainy to jeden z powodów - ale jest ich więcej. Nie powinniśmy traktować odchodzenia od rosyjskich paliw jak "zmiany dealera" - jak nazywa to Greenpeace. Ropa z Arabii Saudyjskiej także ma krwawy odcień. Niezależnie od miejsca pochodzenia paliwa kopalne napędzają kryzys klimatyczny, a jak jasno pokazuje nauka - mamy ostatni moment, by ściąć nasze emisje gazów cieplarnianych tak, żeby ocieplenie zatrzymać na w miarę bezpiecznym poziomie. Mniej paliw kopalnych to większe bezpieczeństwo, lepsze zdrowie i mniejsze uzależnienie od tyranów siedzących na ropie. Wreszcie - jeśli wprowadzimy embargo, będzie to oznaczać konieczność oszczędzania, więc dobrze być przygotowanym i już teraz ograniczać swoje zużycie paliw (i przy okazji oszczędzać pieniądze).
O kilku sposobach na ograniczenie samemu zużycia rosyjskiej ropy mówmy w akcji "Nie karm Putina". Tworzy ją Gazeta.pl, portal Ukrayina.pl oraz Miasto Jest Nasze.
Przeczytaj, co możesz zrobić, żeby przestać karmić Putina:
Co jeszcze możesz zrobić? 22 kwietnia, w Dzień Ziemi, odbędą się manifestacje "Stop finansowaniu wojen" organizowane przez polskich i ukraińskich aktywistów klimatycznych. Protest w Warszawie zaczyna się o 18 przed ambasadą Niemiec. Możesz zorganizować demonstrację w swoim mieście.