Artykuł jest częścią akcji "Nie karm Putina" Gazeta.pl, Ukrayina.pl oraz stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Europa musi zdecydować o embargu na rosyjskie paliwa, ale już teraz każdy z nas może wziąć sprawy w swoje ręce. Więcej o akcji przeczytasz tutaj.
- Rosja to stacja benzynowa, która udaje prawdziwe państwo - mówił w 2015 roku amerykański senator John McCain. Wzywał wtedy do ostrych sankcji w reakcji na wojnę w Donbasie.
Komentując nową rosyjską inwazję - oraz to, że mimo niej Europa dalej kupuje paliwa kopalne od Rosji - irlandzki politolog Donnacha Ó Beacháin użył innego porównania.
- [Rosja] to kartel narkotykowy wyposażony w czołgi. A my, Europejczycy, jesteśmy uzależnieni. I musimy iść na odwyk - powiedział i podkreślił, że za rosyjską ropę i gaz płacimy nie tylko rosnącymi rachunkami, lecz także życiem Ukrainek i Ukraińców. Europa coraz głośniej mówi o embargu na rosyjski gaz i ropę. Sondaże pokazują, że popiera to większość Europejczyków.
Jednak trzeba pamiętać, by odcinając się od rosyjskich paliw - jak ujął to Greenpeace - nie tylko zmieniać dealera, ale całkowicie zerwać z nałogiem. Bo finansowanie rosyjskiej wojny i innych reżimów to tylko jeden ze skutków spalania paliw kopalnych. Odpowiadają one za kryzys klimatyczny zagrażający całej planecie i szereg innych niesprawiedliwości. Na przykład Arabia Saudyjska - jeden z największych eksporterów ropy - jest zaangażowana w tragiczną wojnę w Jemenie, nie wspominając o łamaniu praw człowieka wobec swoich obywateli.
Według najnowszej wiedzy naukowej musimy natychmiast zacząć obniżać emisje gazów cieplarnianych i ściąć je o około połowę do 2030 roku. W przeciwnym razie stracimy szanse na zatrzymanie zmian klimatu na umiarkowanie bezpiecznym poziomie 1,5 stopnia Celsjusza.
Za większość emisji odpowiada spalanie węgla, ropy i gazu. Najlepszymi narzędziami, które mamy, żeby odejść od nich jak najszybciej, są odnawialne źródła energii - pokazuje nowy raport ONZ-owskiego panelu naukowców. Musi to być połączone ze zwiększeniem efektywności energetycznej - mówiąc prościej, chodzi o to, żeby osiągnąć ten sam efekt przy zużyciu mniejszej ilości energii. Dostępny jest cały wachlarz rozwiązań, od energooszczędnych urządzeń, przez efektywne silniki, po ocieplanie budynków. Wiąże się to z dodatkowymi korzyściami - mniejsze zużycie energii to niższe rachunki.
Naukowcy piszą, że we wszystkich sektorach gospodarki mamy już teraz możliwości, by gwałtownie obniżać emisje gazów cieplarnianych w perspektywie tej dekady. Dwa narzędzia z największym potencjałem to energia słoneczna i wiatrowa. Co więcej - ceny tych technologii spadły tak szybko w ostatnich latach, że w dużej mierze będzie to tańsze rozwiązanie niż trwanie przy obecnych źródłach energii.
W komentarzu redakcyjnym prestiżowego pisma naukowego "Nature" przekonywano, że Europa może jednocześnie zakończyć zależność od Rosji i pracować nad spełnieniem celów klimatycznych. Redakcja pisze, że "eksperci od lat podkreślali", iż bezpieczeństwo klimatyczne i energetyczne są ze sobą powiązane. Europa nie jest w stanie samodzielnie zapewnić całych swoich potrzeb na paliwa kopalne - ale nikt nie odetnie kontynentu od wiatru i słońca.
Eksperci, z którymi rozmawiała redakcja "Nature", są przekonani, że Europa da radę przejść przez najbliższą zimę bez importowania rosyjskich paliw - i nie będzie to powodować przerw w dostawach prądu. Jednak aby to się stało, konieczne jest "natychmiastowe działanie na wielu frontach", w tym współpraca przy dostawach gazu z innych państw, wystartowanie z nowymi projektami czystej energii i wprowadzeniem szerokich działań na rzecz oszczędzania i efektywności energetycznej.
"O ile doraźnym celem jest utrzymanie funkcjonowania państw, to celem długoterminowym musi być dekarbonizacja, która pozwoli Europie jednocześnie zakończyć zależność od Rosji i osiągnąć cele klimatyczne" - pisze "Nature".
Co jeszcze możesz zrobić? 22 kwietnia, w Dzień Ziemi, odbędą się manifestacje "Stop finansowaniu wojen" organizowane przez polskich i ukraińskich aktywistów klimatycznych. Protest w Warszawie zaczyna się o 18 przed ambasadą Niemiec.