Dlaczego alergia na pyłki jest coraz powszechniejsza? Powód ma związek ze zmianami klimatu

Na alergie cierpi około 40 proc. Polaków. Naukowcy przewidują, że liczba ta będzie rosnąć. Powodem są zmiany klimatyczne. Pyłki w połączeniu z zanieczyszczeniami działają bowiem na nas jeszcze silniej.

Na przestrzeni lat wzrósł wpływ pyłków na nasze drogi oddechowe. Oznacza to, że mniejsze ilości wystarczą, aby wywołać reakcję, jaką jeszcze kilka lat temu wywołałoby ich większe stężenie w powietrzu. Ponadto ci, którzy mieszkają w dużych miastach, są narażeni na bardziej agresywne działanie alergenów, niż osoby z mniejszych aglomeracji czy wsi. - Niedawno odkryliśmy mechanizm, dlaczego tak się dzieje - przekazała prof. Ewa Czarnobilska z UJ.

Zobacz wideo „Po przekroczeniu tego progu rafy koralowe przestaną istnieć"

Coraz więcej osób uczula się na pyłki. Powodem jest zmiana klimatu

Naukowcy z krakowskiego Zakładu Alergologii Klinicznej i Środowiskowej Collegium Medicum UJ szczegółowo przeanalizowali skład pyłków brzozy z terenów o dużym i mniejszym zanieczyszczeniu. Następnie porównywali skład ich białek. - Okazało się, że pyłek z krakowskich drzew zawierał więcej alergenów w porównaniu do tych rosnących w czystszym środowisku - poinformowała prof. Ewa Czarnobilska, kierownik zespołu badawczego. Jak wyjaśniła ekspertka, aktualnie pyłki są bardzo agresywne, ponieważ z jednej strony mają więcej w sobie alergenów, a dodatkowo transportują na swojej powierzchni pył zawieszony.

- Obserwujemy, że obecnie pacjenci uczuleni na pyłek brzozy, którzy mieszkają w miastach, mają nie tylko objawy alergicznego nieżytu nosa i zapalenia spojówek, ale również astmę sezonową. Z drugiej strony osoby, które nigdy wcześniej nie miały alergii, teraz w wieku dorosłym zgłaszają się do lekarza, najczęściej z ciężkim zapaleniem spojówek, a my potwierdzamy u nich uczulenie na brzozę - wyjaśniła portalowi Puls Medycyny.

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zmiany klimatu wydłużają sezon pylenia

Lekarze wskazują, że alergicy powinni rozpocząć odczulanie jeszcze jesienią. Powodem są badania naukowców, którzy zwrócili uwagę na fakt, że zmiany klimatyczne mogą wydłużać sezony pylenia, szczególnie drzew, np. brzozy czy olchy.

- Z roku na rok, na wiosnę trafia do mnie coraz więcej pacjentów z objawami łzawiących i piekących oczu, często z uporczywym świądem, nasilonym katarem, a nawet dusznościami wskazującymi na astmę - opisuje prof. Ewa Czarnobilska.

Na alergie cierpi już ok. 40 proc. Polaków

Ekoedukatorka Paulina Górska w mediach społecznościowych przytoczyła badania amerykańskich naukowców z Uniwersytetu w Michigan, którzy wskazują na to, że sezon pylenia wydłużył się o trzy tygodnie. 

"Bardzo nieoczywistą konsekwencją zmian klimatu jest wzrost liczby osób cierpiących na alergie (a już dzisiaj szacuje się, że to 40 proc. Polaków!). Dlaczego? Już teraz pyłki pokonują coraz dłuższe trasy. Do tego dochodzą też zmienione rozmieszczenia gatunków i inne wzorce pogodowe. Efekt? Możemy być na przykład narażeni na kontakt z nowymi gatunkami pyłków. W jednym z badań przeprowadzonych w Ameryce Północnej wykazano, że w ostatnich 30 latach sezon pylenia wydłużył się w tym czasie o trzy tygodnie!" - czytamy we wpisie udostępnionym na Instagramie.

 

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Więcej o: