W Zielonym Poranku poruszyliśmy temat ubóstwa energetycznego. Gościem Patryka Strzałkowskiego był Michał Smoleń, kierownik programu badawczego Energia & Klimat Fundacji Instrat.
W jego ocenie w ostatniej dekadzie ubóstwo energetyczne zeszło w Polsce na dalszy plan w ostatnich latach. - Odnotowaliśmy spadek tych wskaźników. W tym sezonie doświadczyliśmy bardzo znaczących wzrostów i ten trend będzie utrzymywał się także w przyszłym roku - mówi ekspert. W związku z tym możemy spodziewać się gwałtownego wzrostu cen w przyszłym sezonie.
Jak podkreślił, ubóstwo energetyczne to zjawisko skomplikowane, które bywa różnie mierzone. Zdaniem eksperta dwie grupy w Polsce są ubogie energetycznie. To mieszkańcy wsi, właścicieled starych budynków. A także grupa emerytów i rencistów, którzy nawet, jeśli żyją w mieście to mają bardzo małe budżety,
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
- Dla osób relatywnie zamożnych to będzie gwałtowny wzrost cen - zaznaczył.
Jak podkreślał Michał Smoleń, obniżenie akcyz na ceny paliw to rozwiązanie z którego korzystają wszyscy. - W tym momencie dopłacamy do paliw m.in. dla osób najbardziej zamożnych, a także dla osób z obcych krajów, które przyjeżdżają tankować w Polsce - dodał.
Sezon grzewczy kończy się, ale wielu Polaków już zastanawia się, jak poradzi sobie z kolejnym. Ceny węgla w prywatnych składach to ok. 3 tys. zł za tonę - a jeszcze niedawno płaciło się ok. 1 tys. zł. Trzykrotny wzrost cen dla wielu może oznaczać konieczność wyboru między ogrzaniem domu a innymi najpilniejszymi wydatkami.
Jak zaznacza, można mądrzej ogrzewać nasze mieszkania. W jego ocenie pompy ciepła w połączeniu z termomodernizacją są najlepszym rozwiązaniem dla gospodarstw domowych.
Państwowe spółki jak PGG sprzedają "ekogroszek" po niższych cenach, jednak w praktyce - jak piszą klienci - kupowanie go jest jak loteria i nie wiadomo, czy się uda. "Wiem, że Polska ma iść w ekologie, sam chciałem kupić pompę ciepła jak trochę odłożę, ale za co jak nie stać mnie na opał na zimę" - pisał do nas nasz czytelnik pan Łukasz.
- Moment na łatwe rozwiązania w polityce energetycznej zakończył się w latach 90. W praktyce nasze najważniejsze cele wchodzą z sobą w kolizję - mówi Smoleń.
Jak zaznaczał, jedyną receptą na kolejne miesiące i lata byłaby to pewnego rodzaju pomoc socjalna. - Powinniśmy promować przejście na prąd, ale w kolejnych latach ten prąd będzie stawał się coraz bardziej eko - dodaje.