Obecny sezon pożarów lasów na Syberii może być rekordowy - pisze serwis themoscowtimes.com. Lato jeszcze się nie zaczęło, a już spłonęły ogromne obszary lasów na terytorium Rosji. Według cytowanych przez portal danych ogień pochłonął już na Syberii dwa razy tyle lasów, co w tym samym okresie ubiegłego roku.
Do połowy maja wykryto 4 tys. pożarów, które objęły 270 tys. hektarów. To więcej, niż wynosi powierzchnia Luksemburga. Tylko jeden z pożarów, który widać na zdjęciu satelitarnym unijnego programu Copernicus, objął 14,5 tys. hektarów. To tak, jakby spłonęła połowa Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Na mapie poniżej widać miejsca, w których satelity NASA wykryły pożar między 10 a 17 maja:
Pożary są wyniszczające nie tylko dla środowiska. Uderzają też w gospodarkę i zagrażają ludziom. Tylko w jednym tygodniu zabiły w Rosji 16 osób. O wiele więcej może cierpieć z powodu wdychania dymu.
Na temat pożarów wypowiedział się Władimir Putin. Powiedział on ministrowi ds. sytuacji nadzwyczajnych Rosji Aleksandrowi Czuprjanowi, że "nie może się powtórzyć" sytuacja z zeszłego roku, gdy padł rekord pożarów w Rosji - informował Reuters. W 2021 roku spłonęło 18,8 mln hektarów rosyjskich lasów.
Wielkie pożary lasów mają efekt sprzężenia zwrotnego na zmiany klimatu. Przez rosnącą temperaturę i suszę pożary są jeszcze większe i częstsze. Jednocześnie płonące lasy emitują dużo dwutlenku węgla, co dalej napędza ocieplenie klimatu, a w dalszej kolejności jeszcze zwiększa zagrożenie pożarami. Wciąż jednak podstawową przyczyną zmian klimatu jest spalanie ropy, węgla i gazu przez ludzi.