Lądolód Grenlandii, największej wyspy na świecie, ma grubość kilku kilometrów i jest największym takim "zbiorem" lodu na północnej półkuli i drugim największym na świecie po Antarktydzie. Brzegi tego giganta latem topnieją - to zjawisko naturalne, które zimą zwykle się odwraca, w każdym razie przynajmniej częściowo.
Gdyby cały ten lód stopniał - co jest bardzo mało prawdopodobne w przewidywalnej przyszłości - poziom mórz na świecie podniósłby się o około 6 metrów. Jednak naukowcy obserwują, że od lat bilans masy lądolodu staje się ujemny - czyli więcej go latem ubywa, niż zimą przybywa.
CNN donosi, że w weekend między 15 a 17 lipca na Grenlandii panowała niezwykle ciepła pogoda. Doprowadziło to do gwałtownego topnienia lądolodu. Dało się to zaobserwować przez ruch wody rzekami roztopowymi wpadającymi do oceanu. Naukowcy przekazali amerykańskiej stacji, że temperatury wynosiły tam około 60 stopni Fahrenheita (ok. 15,5 st. C), czyli 10 stopni więcej niż normalnie o tej porze roku.
Patrząc na 30-40 lat średnich klimatycznych, topnienie północne nie jest w normie. Topnienie ma tendencję wzrostową, a to wydarzenie było nagłym skokiem
- mówi CNN Ted Scambos, naukowiec z National Snow and Ice Data Center na Uniwersytecie Kolorado.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
CNN podaje, że ilość lodu, jaka stopiła się na Grenlandii między 15 a 17 lipca, szacuje się na 6 miliardów ton dziennie. Amerykańska stacja porównuje, że to ilość, która wystarczyłaby do wypełnienia 7,2 miliona basenów olimpijskich lub do pokrycia całego stanu Wirginia Zachodnia (62 259 km2) stopą wody. Przekładając to na polskie realia taka ilość wody przykryłaby prawie dwa największe polskie województwa - mazowieckie i wielkopolskie (ok. 65 tys. km2).
Naukowcy w rozmowie z CNN tłumaczą, że obawiają się powtórki z 2019 roku, gdy 532 miliardy ton lodu wypłynęło do morza. W tamtym roku nadspodziewanie gorąca wiosna i lipcowa fala upałów doprowadziły do stopienia niemal całej powierzchni lądolodu. W wyniku czego globalny poziom mórz podniósł się trwale o 1,5 milimetra.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Dlaczego to topnienie jest niebezpieczne? Nie chodzi tylko o samo podnoszenie się poziomu mórz. Wraz z topnieniem jasnego, sezonowego śniegu, odsłaniana jest ciemniejsza powierzchnia lodu lub lądu, która zamiast odbijać światło słoneczne, pochłania je, co prowadzi do dalszego nagrzania i topnienia (z podobnym zjawiskiem mamy też do czynienia w przypadku lodu morskiego). To sprzężenie zwrotne może napędzać dalsze ocieplanie.
Gazeta.pl jest patronem wyprawy Mateusza Waligóry na Grenlandię. Będziemy opisywać również jego zbliżającą się ekspedycję na biegun południowy. W obu przypadkach przy okazji tych podróży chcemy opowiedzieć o zmianach klimatu dotykających rejony polarne.