W powodzi w stanie Kentucky zginęło już co najmniej 37 osób. Wśród nich jest czworo dzieci - przekazał gubernator Kentucky Andy Beshear.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Tak wiele osób wciąż jest zaginionych. Modlimy się za te rodziny, otaczamy troską i ramionami naszych współbraci z Kentucky
- napisał gubernator na Twitterze.
Liczba ofiar może wzrosnąć z powodu trwającej akcji poszukiwawczej, którą utrudnia ulewny deszcz. Trwające od ubiegłego tygodnia intensywne opady wywołały tak zwane błyskawiczne powodzie w dolinach Appalachów. Górskie potoki zmieniły się w rwące rzeki, zalewając domy i zabierając ze sobą wszystko, co znalazło się na ich drodze. W gminie Perry woda zniszczyła 50 mostów.
- Mieszkam tutaj w tym mieście od 56 lat i nigdy nie widziałam takiej wody - powiedział CNN Tracy Neice, burmistrz Hindman w stanie Kentucky. Dodał, że główna ulica miasta wygląda jak odcinek rzeki, na którym można wybrać się na spływ.
Do wielu rejonów dotkniętych przez żywioł ratownikom nie udało się jeszcze dotrzeć. Utrudniają to warunki pogodowe oraz zerwana łączność i uszkodzone anteny telefonii komórkowej.
Prezydent Joe Biden ogłosił w Kentucky stan klęski żywiołowej, co umożliwia udzielenie władzom lokalnym i poszkodowanym pomocy federalnej. Szacuje się, że rządowego wsparcia potrzebują tysiące osób, które straciły całe swoje dobytki. Na najbliższe godziny amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) prognozuje kolejne opady deszczu i burze.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>