Fala upałów wywołuje poważne problemy energetyczne we Francji. Tamtejszy koncern EDF, nadzorujący elektrownie jądrowe, ma coraz poważniejsze trudności z zapewnieniem odpowiedniej ilości wody, która do wytwarzania energii jest niezbędna.
Produkcję energii trzeba będzie zmniejszyć już w ciągu najbliższych dni. Chodzi m.in. o siłownię Saint-Alban w departamencie Isere. Elektrownia jądrowa w Tricastin również może zostać zmuszona do ograniczenia produkcji. Możliwe jednak, że blok będzie musiał zostać całkowicie wyłączony.
Francji grozi pogłębienie kryzysu energetycznego, który już dziś można określić jako poważny. Ponad połowa z 56 reaktorów, które są w kraju, z różnych względów nie pracuje. Kłopoty pogłębiają niskie stany wód, między innymi w Rodanie i Garonnie. Zdaniem francuskich ekspertów zagrożonych wyłączeniem jest aż 18 reaktorów.
Koncerny energetyczne, które zarządzają elektrowniami jądrowymi, muszą zwracać uwagę, czy nie zrzucają do rzek wody o zbyt wysokiej temperaturze. Może to bowiem niekorzystnie wpłynąć na faunę i florę. Francuskie przepisy umożliwiają odstępstwo od tej zasady w wyjątkowych sytuacjach i firmy w ostatnich tygodniach kilkukrotnie z tej możliwości skorzystały.
Francuzi już szykują się na dłuższy kryzys. Cécile Laugier, dyrektor w EDF, przyznaje, że problem niskiego stanu wód może wpłynąć na działalność elektrowni nawet we wrześniu.
Niski poziom Renu i innych rzek utrudnia też transport śródlądowy. We Francji rzeki są wykorzystywane do dystrybucji paliw i innych surowców. Podobna sytuacja jest w Niemczech.
Poziom wody w kluczowym dla transportu punkcie Kaub spadł do 61 cm. Jeśli opadnie jeszcze bardziej, rzekę trzeba będzie całkowicie zamknąć dla transportu. Na problem zwracają uwagę m.in. eksperci banku Pekao. "Ren jest ważny w transporcie paliw, węgla, oleju opałowego, petrochemikaliów" - piszą. Krytyczny poziom renu, ok. 47 cm, może zostać - według prognoz ekspertów - odnotowany już w ten weekend.
Francja zmaga się z falą upałów, która przesuwa się przez całe terytorium kraju. Słupki rtęci rosną do poziomu 38 stopni C. W najwyższy stan gotowości postawiono łącznie 26 departamentów. 50 kolejnych departamentów oznaczyło stan zagrożenia kolorem żółtym.
Problemy są na tyle duże, że niektóre miasta mają problemy w dostępie do wody zdatnej do picia. Cierpi także rolnictwo. Sytuacja może się jednak pogorszyć. Synoptycy alarmują, że tegoroczny lipiec jest drugim najsuchszym miesiącem, jaki odnotowano we Francji od czasu rozpoczęcia regularnych pomiarów w roku 1958. Łączna ilość opadów wyniosła zaledwie niecałe 10 mm - podaje Météo-France.
Francuskie biuro meteorologiczne zwraca też uwagę na przybierające na sile problem wysokich temperatur. Od 1947 roku w kraju odnotowano już łącznie 45 fal upałów. W ostatnich dziesięcioleciach problem gwałtownie narasta. "W ciągu ostatnich 35 lat fal upałów było trzy razy więcej niż w poprzednich 35-latach" - twierdzi Météo-France.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl