Mijają dwa tygodnie, od kiedy służby po raz pierwszy zaalarmowano ws. śniętych ryb w Odrze. Sprawą zajmuje się już prokuratura, ale wciąż nie ma informacji do co miejsca ani przyczyny możliwego skażenia. Wcześniej problem ginących ryb pojawił się w Gliwicach. Z kolei w Oławie, na granicy woj. dolnośląskiego, od lat mieszkańcy alarmują na temat ścieków przemysłowych zrzucanych do kanału Odry.
Część podejrzeń skierowanych zostało na Grupę Azoty i jej zakładów w Kędzierzynie-Koźlu. W odpowiedzi państwowa spółka wydała oświadczenie, w którym kategorycznie zaprzecza, jakoby miała być odpowiedzialna za zanieczyszczenie Odry.
"Wytwarzane na terenie Kędzierzyńskich Zakładów Azotowych ścieki przemysłowe kierowane są do wieloetapowego układu oczyszczania ścieków, a następnie odprowadzane do rzeki Odry. Spółka stale monitoruje parametry odprowadzanych ścieków w trybie ciągłym (zawiesiny ogólne, ChZT – zawartość związków organicznych, azot ogólny i fosfor ogólny) oraz okresowym (m.in. odczyn, chlorki, siarczany, metale)" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Ponadto spółka relacjonuje, że 13 lipca pracownicy ZAK-u zaobserwowali śnięte ryby w basenie portowym odnogi Kanału Kędzierzyńskiego. Od razu poinformowano służby ochrony środowiska spółki, które zajęły się zabezpieczeniem i kontrolą tego terenu. Pobrano również próbki wody w dwóch lokalizacjach i wykonano badania ich parametrów. Teren ten został też udostępniony Opolskiego Województwu Inspektora Ochrony Środowiska.
"W rezultacie w wodach Kanału Kędzierzyńskiego nie stwierdzono podwyższonych zawartości substancji, które mogłyby pochodzić z działalności ZAK ze względu na lokalizację. Kwestia incydentalnego wpłynięcia śniętych ryb z górnego odcinka kanału Kędzierzyńskiego, dalej Kanału Gliwickiego, względnie samej Odry - na podstawie wyników przeprowadzonych badań - nie ma związku z działalnością prowadzoną przez Kędzierzyńskie Zakłady Azotowe" - poinformowano.
Grupa Azoty dodała również, że od tego incydentu nie zaobserwowano kolejnych przypadków śniętych ryb w rejonach końcówki Kanału Kędzierzyńskiego. Ponadto spółka dodaje, że w żadnym z procesów technologicznych w ZAK nie jest wykorzystywana rtęć, którą według niemieckich badań ma być zanieczyszczona Odra.