Poyang to największe jezioro słodkowodne w Chinach. Leżące w prowincji Jiangxi na południowym wschodzie kraju, połączone kanałem z Jangcy, jest kluczowe m.in. dla rolnictwa. "Normalnie" powinno mieć około czterech tysięcy kilometrów kwadratowych. Jednak, jak donosi agencja AP News, wskutek prawdopodobnie jednej z największych susz w historii Chin skurczyło się ono o 75 proc. Ekipy robotników kopią rowy, aby zapewnić przepływ wody do jednego z kluczowych regionów uprawy ryżu w kraju. Ze względu na ekstremalne upały - przekraczające 40 stopni - pracują tylko po zmroku.
Cytowana przez AP News klimatolożka Jennifer Francis z Woodwell Climate Research Center in Falmouth w Massachusettsn mówi o "niepojętych temperaturach prażących Chiny". Problem dotyka nie tylko południa kraju.
Z powodu suszy zmniejszono produkcję energii w elektrowniach wodnych. Fabrykom nakazano ograniczyć produkcję.
Dramatyczna sytuacja jest m.in. w mieście Chongqing w centralnej części kraju. W jego obrzeżach dochodzi do pożarów, a mieszkańcom odcinany jest prąd czy woda. Mieszkańcy szukają chłodu w schronach przeciwlotniczych z czasów drugiej wojny światowej.
Ludzie muszą udać się do centrum energetycznego oddalonego o ponad 10 kilometrów, aby naładować swoje telefony
- mówi cytowany przez agencję Reutera Zhang Ronghai, mieszkaniec miasta.
Miasto Chongqing to ważny ośrodek gospodarczy Chin. Posiada rozwinięty przemysł hutniczy, chemiczny, włókienniczy i elektromaszynowy. To także ważny port rzeczny, upały i susze przyczyniają się także do poważnych problemów w transporcie rzecznym towarów, m.in. po rzece Jangcy.
Władze Chongqing opracowało też nadzwyczajne środki w celu ochrony żywego inwentarza. W regionie działa ponad 5 tys. dużych ferm trzody chlewnej, które stanęły w obliczu "poważnych wyzwań".
Do tego dochodzą oczywiście dramatyczne szkody w uprawach. Ich skutkiem mogą być problemy z dostępnością żywności i znaczny wzrost jej cen. Eksperci ostrzegają przez kryzysem żywnościowym.
Problemy w wymienionych regionach, ale także innych - np. Syczuan, Hubei, Henan, Jiangxi czy Anhui - mogą mieć fatalne skutki nie tylko dla Chin, ale także świata - w postaci jeszcze wyższej inflacji. Wymienione prowincje odpowiadają za produkcję około połowy ryżu w Chinach. Jak ostrzegał minister rolnictwa Tang Renjian, najbliższe dni będą kluczowe dla przetrwania upraw ryżu i zbóż. Nie wykluczał "zasiewania" chmur specjalnymi substancjami w celu wywołania opadów deszczu.
Prowincja Syczuan jest też bogata w surowce naturalne, to rejon ważny dla chińskiego przemysłu. Region jest kluczowy m.in. dla chińskiej produkcji litu - odpowiadając za ok. 20 proc. całości. Tymczasem, jak przypomina Bloomberg, mowa o jednym z najbardziej narażonych na przerwy w dostawie prądu sektorze. Czołowy światowy producent baterii Contemporary Amperex Technology Co., który ma drugą co do wielkości bazę produkcyjną w Syczuanie, już wstrzymał produkcję.
Niedobory energii dotykają także ulokowanych w prowincji Syczuan światowych producentów huty, miedzi, paneli fotowoltaicznych czy mikroprocesorów.
Jak pisała kilka dni temu o problemach Chin Maria Mazurek z Gazeta.pl, "w świecie ekonomicznym odległości kształtują się zupełnie inaczej i Chiny wcale nie są tak daleko od nas". Niestety, bardzo możliwe, że tę smutną prawdę wkrótce odczujemy w naszych portfelach.