"W wielu miejscach Jeziora Solińskiego woda zniknęła zupełnie. Zacumowane przy małych przystaniach łodzie osiadły na wyschniętej ziemi. Prom, który przeprawia turystów na wyspę w Polańczyku, już dawno nie był uruchamiany. Nic nie wskazuje na to, że to niebawem się zmieni" - pisze portal esanok.
Jak czytamy, tak niski poziom wody w zbiorniku odnotowano w XX wieku dwukrotnie. W 2003 i 2011 roku. IMGW tłumaczy, że na terenie prawie całego województwa podkarpackiego panują warunki suszy hydrologicznej.
"Ostrzeżenia wydawane są w sytuacji, gdy aktualne lub prognozowane wartości przepływu na stacjach wodowskazowych uznanych za reprezentatywne, układają się poniżej SNQ przez minimum 10 dni w co najmniej trzech sąsiednich obszarach hydrologicznych (obejmujących grupę zlewni monitorowanych przez PSHM - Państwową Służbę Hydrologiczno-Meteorlogiczną)" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez IMGW.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jezioro Solińskie jest zbiornikiem retencyjnym zasilanym głównie przez rzeki San i Solinkę. Jego powierzchnia to 22 km kw., a pojemność 472 mln m sześciennych.
Susza hydrologiczna to zmniejszenie się zasobów wody powierzchniowej i podziemnej. Regeneracja tych wód jest procesem długotrwałym. Przed nastąpieniem suszy hydrologicznej musi nastąpić kolejno susza atmosferyczna, czyli brak opadów przez 20 dni, wysokie temperatury oraz niska wilgotność powietrza. Jeśli nie pojawiają się opady, susza atmosferyczna przekształca się w suszę glebową, która oznacza niedobór wody dostępnej dla roślin. Jeszcze na tym etapie suszy obfite opady powodują szybkie uzupełnienie zasobów wody.
Po suszy hydrologicznej następuje czwarty etap suszy - susza hydrogeologiczna. W tym czasie ubywa wód gruntowych, co uniemożliwia korzystanie ze studni, ponieważ te wysychają. Wtedy również następuje pogorszenie jakości wód gruntowych.
Na antenie Polskiego Radia 24, prof. Paweł Rowiński wyjaśniał, że zagrożenie suszą to skutek zmian klimatycznych obserwowanych od kilkudziesięciu lat. Przypomniał, że jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku w Polsce gorących i bezdeszczowych dni było zaledwie kilka w ciągu roku. Teraz takich dni jest kilkanaście.
- Podobna sytuacja jest na południu Europy. Ta susza dotknęła niektóre obszary, ale przez niektóre rozumiemy 45 procent terytorium Unii Europejskiej. To jest potężny obszar - mówił prof. Paweł Rowiński.
Ekspert podkreślił, że konieczna jest zmiana świadomości społecznej i oszczędzanie dostępnej wody zarówno poprzez wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań technologicznych, jak i indywidualne zaangażowanie.
Hydrolog zaznaczył również konieczność zatrzymywania wody opadowej poprzez rozproszoną retencję. Pozwoli to na znacznie lepszą gospodarkę wodną i zwiększenie poziomu wód gruntowych.